To znaczy że wbił ją żeby miał kabel czerwony styk z klemą zakładaną na słupek akumulatora.Metoda tylko dorażna,choć można i tak jeżdzić.w tym przypadku tylko na próbe.Prąd do rozrusznika dochodził,ALE--takie duże ale jest dalej,chce żeby to dotarło do większego grona. Jak się w końcu okazało,zero kontrolek,brak komunikacji z modułami,począwszy od CAS.Po sekundowym namyśle zadzwoniłem do kolegi dziqsek bliżej znany jako Artur,oczywiście z naszego forum jak i klubu.Krótka rozmowa,oczywiście zero tematu lawety itp. Poprosiłem o pomoc,tak więc przez TeamV...zdalnie Artek zajął się padliną.W CAS okazało się że nie ma nawet numeru VIN,a to podstawa,pytanie jak można takie coś reanimować tak żeby móc ogarnąć dalej te zwłoki.Wyjścia są dwa ,kupić pewny CAS,kluczyki itd,zaadoptować to w bawarce i oczywiście zapłacić za to słono na allegro.Drugie wyjście wyjąc CAS zawieżć do magików od cofek licznika żeby chociaż VIN wdrutować do dalszej zabawy,też ładne koszty,a ja wpadłem że można zrobić jak proponował kolega Capaz wyżej,ładować na lawete,jechać gdzieś i tam magikować--to dopiero koszt--fakt nie mój,bo to nie mój wóz.Setno całej sprawy,dziqsek swoją wiedzą ogarnął to zdalnie,reanimował CAS po jakimś partaczu który prawdopodobnie zrobił cofke licznika uszkadzając moduł i wtedy się poddał.Tak czy siak Artur ma jednak ogromną wiedze,doświadczenie,a co mnie zaskoczyło na końcu CENA usługi jaka objęta jest gwarancją-facet bierze odpowiedzialność za to co robi.Żeby nie wstawiać tu cen to przelicze na 25l benzyny Pb98. :mrgreen: Śmiesznie podałem,ale tak łądnie wygląda i jest nie wyssane z palca. Oby wszyscy którzy się próbują tym zajmować postępowali w ten sposób i w tak realnych pieniądzach. Nie reklamuje kolegi Artura,poprostu jako moder powinienem wcześniej wiedzieć że ktoś z taką pacynką do tego siedzi u nas. POzdr PS> możecie wrzucić cośod siebie w tej kwestii. :cool2: