A więc temat ostatecznie , acz boleśnie się zakończył.... Okazało się, że niestety krótko mówiąc nastąpiło zmęczenie materiału skutkujące zatarciem silnika. Olej w silniku oczywiście znajdował się w należytej ilości. 2 niezależnych mechaników wydało tą samą diagnozę - poszła panewka, a między tłokiem a korbowodem powstał luz ok 0,5 cm. Nie potrafię opisać tego szczegółowo, bo aż tak bardzo się na tym nie znam Generalnie po rozpięciu pasków koła wału prawie nie dało się ruszyć.... Po dokładnym rozeznaniu tematu, analizie kosztów itp, postanowiłem szukać "gołego" silnika w dobrym stanie. "Dawcą" okazał się anglik z 2004 roku w naprawdę b. dobrym stanie z przebiegiem ok 100.000 km. Zaznaczam, ze przed demontażem miałem okazję odbyć nawet próbną jazdę :) Koszty : 3000 zł goły silnik + 1500 zł robocizna ( przełożenie silnika i osprzętu ) + 500 zł ( olej , filtr, podkładki pod wtryski itp ). Każdy zapyta dlaczego się to stało ? ....czasami zapominamy po np. 2 latach że modyfikowaliśmy program na dość mocny. Przyzwyczajamy się po pewnym czasie do wyższej mocy, korzystając z niej być może zbyt często. A może to był jakiś defekt fabryczny, a nie wina programu ? - tego już się nie dowiem. W każdym razie jedyna względnie optymistyczna puenta z tej całej akcji wychodzi taka, że nawet jeśli padnie motorownia, to naprawdę bez wielkiego trudu można znaleźć za rozsądne pieniądze coś godnego uwagi. Nie spiesząc się , silnika szukałem ok 5 dni mając na oku kilka egzemplarzy z pewnych źródeł z gwarancją rozruchową. Silnik od 2 tyg jest zamontowany i pracuje idealnie :) .......jednak nie chcąc ryzykować, pojadę na korektę programu.