Witam Trzy tygodnie temu auto porzestało odpalać na ciepłym. Podejrzewałem czujnik położenia wałka rozrządu. Wywalił błędy, został wymieniony i wszystko ładnie pięknie. Od jakiegoś czasu zaobserwowałem jakby spadki napięcia a objawia się to tym, ze zegary podczas jazdy gasną lub ściemniają się i od razu za chwilę wracają do normy i świecą normalnym światłem. Niedawno jakieś 2 tygodnie po naprawie podczas jazdy około 110 km/h autem lekko szarpnęło i zapaliła siękontrolka akumulatora, natychmiast zgasła i samochód jechał dalej normalnie. Wczoraj auto zgasło mi podczas jazdy. Za pierwszym razem nie odpalił, za drugim już normalnie. Jeszcze nie podpinałem pod kompa ale wydaje mi się, zęmoże wykazać całą masę błędów (czytałem ze tak jest jak wariuje napięcie) a nie chcę, zeby mechanik zaraz kazał mi wszystko po kolei wymieniać. Czytałem, zę to moze być powód złej pracy któregoś z czujników połozenia wałka rozrządu? Czy to porawda ze są 3? Możliwe że padł kolejny? Słyszałem również że to może być czyjnik wału???? Czy sprawdzić również ładowanie? Czy skoki napięcia mogą mieszać w komputzerze, silnik nie dostaje danych i gaśnie? Jestem trochę laikiem w tych tematach. Proszę o info jak do tego podejść bo nie chcę zeby mechanik mnie złupił na kasę niemiłosiernie. Może któryś z kolegów/koleżanek miał podobny temat. Pozdrawiam ps/ auto ma 162 000 km, bez gazu.