Witam Mam ja od miesiaca i od poczatku miala tendencje do gasniecia (automat 2.0 24v) i na LPG i na Pb. Na poczatku podejrzewalem gazownie ale po padzie kompa gazowni i jego wymianie na nowke (Leonardo) gazownia zostala sprawdzona (w firmowym warsztacie). Zaczelo sie jak u Hitchcock'a od trzesienia ziemi a potem juz bylo tylko gorzej :worried: Jechalem sobie do pracy az uslyszalem strzal (a od zmiany kompa w gazowni strzalow nie bylo). Zmartwilo mnie to a 10 km pozniej jak utknelem w korkach obroty zaczely mi spadac dosyc nisko przy zmianie biegow no i gasnac przy hamowaniu. :cry2: W pracy zajrzalem na forum, wziolem urlop i z haslem przeplywomierz i dusza na ramieniu udalem sie w kierunku warsztatu. U mechanika komputer potwierdzil ze przeplywomierz jest martwy i podgrzewanie lambdy tez. Po wymianie przeplywomierza i pomacaniu lambdy okazalo sie ze ta tylko nie styka i wd40 przywrocilo ja do zycia. Komp pokazal ze przeplywomierz zyje i lambda ok. I tak lzejszy o zwitek papierkow udalem sie do domu. Bedac juz w pod domem postanowilem pojechac tak zeby go przetestowac czyli po prostu troche mocniej zachamowac i patrzec czy zgasnie. Efekty testu sa niestety zle. Nadal ma tendencje do gasniecia. Powiedzialbym ze identyczna z ta z przed strzalu (LPG i Pb). Na P obroty zatrzymuja sie na 600 najczesiej ale jak spadna ponizej 500 zaczyna gasnac i albo dam na gaz albo zgasnie. Tak wiec podsumowujac: przeplywomierz = OK lambda = OK a skubana gasnie :mad2: Wie ktos moze co to moze byc ?? :idea: