Pompa zostala wymieniona, robil to kolega mechanik u ktorego zawsze serwisuje betke, na codzien serwisuje tylko beemki wiec dobrze zna te auta; jeszcze z nim wtopy nie mialem. Po wymianie pompy i plynu, wyjechalem z garazu i przejechalem moze z 30metrow i zablokowala mi sie kierownica, pogrzebalismy jeszcze chwile znowu wyjechalem i znowu to samo, wspomaganie chodzilo tak jakby ktos kija wsadzil i zablokowal, w polonezach juz sie lepiej kreci fajerą... Troche sie balem wracac do domu, ale 5km to nie duzo... dziwna sprawa bo dojechalem bez problemow, pozniej jeszcze zrobilem z 15km i tez bez problemow, nagle wszytsko zaczelo dzialac jak nalezy kierownica chodzilo leciutko i juz myslalem ze git majonez. Pojezdzilem tak tydzien, i wczoraj kierownica zaczela ciezej chodzic, nic nie wyje, nie huczy, ale czuc ze trzeba mocniej krecic Kupilem uszkodzona pompe? (oryginal uzywka)