A najlepsze jest to, że w momencie sprzedaży takiego pojazdu kupujący podchodzi z tymi swoimi testerami grubości lakieru i mówi: "e, walony" :) To jest moment, który mnie rozśmiesza najbardziej. Ostatnio wjechała we mnie Policja, nieoznakowanym Fiatem Brava. W centrum Warszawy, ul. Żelazna. Po stłuczce uciekli z miejsca zdarzenia (poważnie, rzucili bluzgiem i odjechali). Do komendy na ul. Waliców jest stamtąd 200 metrów, więc podjechałem i jak w eter poszło, że mogą być na bani, bo uciekli z miejsca kolizji, to pojawili się po 20 minutach i oświadczyli, że jechali okrężną drogą. :) Wydobycie oświadczenia: 4 godziny, dwie ekipy drogówki. Pojawił się zwierzchnik Panów z komendy na Wilczej i zaczął coś pieprz.yć, że on by to wygrał przed Sądem. Wreszcie poprosiłem o przyjazd wydziału wewnętrznego, to dopiero oprzytomnieli. Przyjechał spokojny Pan i po 15 minutach było po sprawie. Po wszystkim przychodzi "rzeczoznawca" z Uniqa (ubezpieczyciel Policji), też z czujnikiem i "mierzy" zderzak (malowany rok wcześniej): "uuu... zdrowo był puknięty, nie wiem, czy wypłacimy 100%". Że co?! Dwa pisma do Uniqa, z kopią do KNF, niezapowiedziana wizyta u likwidatora prostu z ulicy i w ciągu 3 tygodni pieniądze w kwocie brutto mam na koncie :) Moja rada: nie odpuszczać. pozdrawiam, Marcin