czerwony330d

Mariusz przecież temat cały czas jest związany z odbudową auta i perypetiami jakie mnie prześladowały, myślę że nie trzeba nic sprzątać a jeśli ktoś z moderatorów uważa że należy to zrobić nie mam nic przeciwko. Niech zgadne......koncowki z Aliexpress ala Akrapowicz czy też performance... :think: Nie zgadłeś Marku to nie końcówki z Aliexpress ala Akrapowic tylko ori końcówki MPerformance.

Mała zapowiedź tego co nadchodzi :) I kto tu szuka oszczędności :lol:

Jacek dokładnie ile by zrobił to i tak nie powinien poruszać autem bez przeglądu i ubezpieczenia a Policja oznajmiła że jeżeli nie został zatrzymany do kontroli lub ktoś go nie nagrał to nic mu nie można udowodnić, Jacek nie wiem czy upalał czy nie w każdym bądź razie silnik miał przed oddaniem auta temu typowi wymienione filtry i olej, nie wiem co myślał ale przegiął :duh: To fakt strasznie mnie znieważył ale mam jeszcze na tyle kultury by i szacunku choć nie wiem jakim byłby chamem może nie powinienem pisać Pan z dużej litery ale pisząc nawet nie zwróciłem na to uwagi :duh: Tylko, że Policja niestety nie miała żadnych przesłanek do tego by być pewnym, że zrobił te 600 km po drogach publicznych. Tutaj jest słowo czerwonego przeciwku słowu tego "janusza warsztatu" i dwa zdjęcia, które bez historii nic nie znaczą. Koleś przecież może powiedzieć, że on 600 km zrobił wokół swojego warsztatu na podwórku. Musiałoby to wyjść podczas np. kontroli drogowej to wtedy inna bajka. Jest tak jak piszesz nie masz dowodów nic mu nie zrobisz :| Tak ja ostatnio na Sorze to byłem może z 10 lat temu to nie mam pojęcia jaki jest czas oczekiwania, masz rację że za wynajęcie auto mogłem go siarczyście skasować ale naprawdę chciałem już to mieć za sobą i poszedłem na ugodę. Bartek ile razy mam powtarzać że żadne oszczędności nie wchodziły w grę po prostu do kogo się dodzwoniłem to nikt nie chciał się tego podjąć albo nie mieli terminów gdy auto zostanie zrobione do końca wrzucę faktury za części i zobaczysz że nie oszczędzałem wymieniałem nawet części które były porysowane i innemu by to nie przeszkadzało a mnie tak i wymieniałem wszystko jak leci, dobrze że nikt z tego nie kpi i nie naśmiewa się bo tutaj nie ma nic śmiesznego tylko przejścia które jeszcze bardziej mnie motywują i scalają z tym autem :) Licznik jest mój tylko przekodowany, facet powiedział że nie ma jeszcze możliwości dopisania innego licznika do mojego auta on coś mi mówił że przełoży tarczki z tego ECE licznika do mojego ale teraz już nawet nie mam jak się dowiedzieć jak to zrobił. Tylko czekać aż wjedzie wujekwalduś :) Czekam z niecierpliwością :cool2: Adam wydaje mi się że to mój licznik z przełożonymi tarczkami ale pewności nie mam :| Jurek tak powinno być ale jak to zrobił to nie wiem :| Powinien, ale czy zrobił ?! Tu bardziej mi chodził o kwestie dowodowe, na ten moment hipotetyczne. Według mnie takie zdjęcia dla sądu nie miałyby żadnej wartości dowodowej. Co nie zmienia faktu, że cała historia to niezła masakra. Powiedzieć auto pechowe, to jakby nic nie powiedzieć. Nie wiem jak ale faktycznie dla sądu mogłoby to nie wystarczyć dlatego odpuściłem a historia jest naprawdę masakryczna. Nie wiem skąd się urwałeś ale to ty powinieneś się zastanowić nad sobą czy aby ty nie jesteś tym cebulakiem bo akurat kasy mi nie brakło i nie wymyśliłem bajeczki z bankiem, zresztą co Ci się będę tłumaczył zajmij się lepiej sobą a nie piszesz jakieś brednie o cebuli, weź się lepiej ogarnij :duh:

Cały czas twierdził że tylko 40 kilometrów zrobił :duh: :mad2:

Także jak obiecałem zakończenie tej historii ciąg dalszy: Po zrobieniu zdjęcia RTG okazało się że kości są całe jedynie mam obrzęk nogi i mocne stłuczenie dobrze że tylko tyle a na SOR spędziłem ponad dwie godziny tam lekarze mają czas :duh: :mad2: W końcu policjanci z prewencji zainterweniowali i w końcu lekarz mnie przyjął, chodziło o to że miejsce zdarzenia przyjechał radiowóz z drogówki który przesłuchał moich synów tego fachowca i jedynie czekali napoje zeznania po przywiezieniu na miejsce okazało się że facet zażyczył Sobie adwokata że on będzie tylko przy nim zeznawać, najpierw zostałem przesłuchany przez policjantów drogówki i przedstawiłem całe zdarzenie jakie miało miejsce i od policjanta dowiedziałem się o tym że ja oraz moi synowie będziemy mieli zarzut zaatakowania tego Grzegorza i uszkodzenie samochodu i policjant po obejrzeniu filmiku jaki on sobie nagrywał stwierdził że facet czuł się zagrożony i gdyby on kierował tym samochodem to najnormalniej by odjechał i nie zastanawiał się nad tym czy komuś coś zrobi bo ratowałby swoje życie, powiedział że najchętniej oddałby te zdarzenie do rozstrzygnięcia do sądu ale stwierdził że musi skonsultować tą sprawę z naczelnikiem a mi kazał udać się do biura tego komisu w celu upadania się jak rozwiązać ten problem, wszedłem do biura tam był jego adwokat on i ja no i on sporządził na kartce ceny wszystkiego co zrobił i części i wyliczył wszystko na 11740 złotych z czego lampy 7650 kabel sygnałowy 400 złotych także wychodziło że za robociznę chce 3700 złotych wtedy ja oznajmiłem że musi zwrócić za paliwo i za polerowanie maski i naprawę zderzaka 700 złotych on zgodził się choć nie był chętny ale za namową adwokata uczynił to przeszliśmy do protokołu zdawczo-odbiorczego który był takim problemem uświadomiłem sobie że nie ma sensu się droczyć skoro facet 700 złotych opuścił to postanowiłem to podpisać poza tym adwokat zaproponował by napisać ugodę w której zaznaczono że za części oraz robociznę zapłaciłem gotówką i że Pan Grzegorz S. nie będzie rościł sobie żadnych konsekwencji z naszego zachowania a ja nie będę rościł żadnych konsekwencji wobec Pana Grzegorza S. zostało jeszcze napisane że do dwóch tygodni mam czas na wystawieni faktury VAT za wykonane usługi i części ale muszę zapłacić 2560 złotych i zastanawiam się czy to zapłacić? Uzmysłowiłem Sobie że nie ma sensu się szarpać w tej sprawie tylko zapłaciłem i załadowałem auto na lawetę i pojechałem do domu bardzo fajne było to że policjanci z prewencji powiedzieli mi że dopóki auto nie opuści placu komisu dopóty będą czekać aż auto wyjedzie, aha jeszcze muszę napisać jak się skończyła sprawa z drogówką otóż po konsultacji z naczelnikiem uznano że jestem winien tego zdarzenia i zostałem ukarany mandatem 20 złotych tylko dlatego że zdarzenie nie miało miejsca na drodze publicznej tylko na drodze gruntowej. W gruncie rzeczy ja cieszę się że podjąłem tą decyzję o zatrzymaniu tego Grzegorza S. bo gdybym tego nie zrobił prawdopodobnie sprawa zakończyła się w sądzie a ja być może czekałbym z pół roku lub więcej na swoją własność a w tym czasie nie wiadomo czy facet by mi silnika nie zarżnął czy nie rozkradł wnętrza lub czegokolwiek lub nie zniszczył, dobrze że wszystko zakończyło się pozytywnie a na przyszłość będę mądrzejszy. Także koledzy uważajcie na przyszłość, jutro wrzucę skan tej ugody i proszę jedynie o sugestię czy zapłacić ten VAT by otrzymać fakturę czy to olać? Dziękuje za uwagę, pozdrawiam wszystkich.

Jacek to prawda masakra nawet nie wyobrażasz Sobie jak byłem wkurzony jak zobaczyłem ten wskaźnik paliwa i przejechane kilometry to jest karygodne by ktoś się dopuszczał takich rzeczy. Dawid to gorzej jak rzeźnia nie mam słowa jak to nazwać, papiery na rentę raczej nie będą potrzebne. Mariusz ja popieram zdanie Kulfona, trzeba było oddać auto do kogoś kompetentnego (na forum jest kilka osób)Ja korzystałem nie jedno krotnie, nie jest może najtaniej ale za to z fachowym podejściem, szybko konkretnie w specyfikacji bmw dostajesz gwarancje na usługę i rachunek jeśli potrzeba, wszystko w miłej i kulturalnej atmosferze, z dokumentacją techniczną, można porobić także zdjęcia dla dodatkowego udokumentowania itp itd......jak to mówią chytry dwa razy traci, takie moje skromne zdanie,ja nigdy w życiu nie oddał bym takim rzeźnikom swoje samochodu :nienie: Dlatego dziwię Ci się....Ale twoje auto i twoja kasa, z własnego doświadczenia wiem że nie zawsze najtaniej znaczy dobrze a wręcz na odwrót. Amen Marek napiszę że nie chciałem zaoszczędzić na tej robocie z tym facetem też nie ugadałem się na jakieś kwoty po prostu auto skończyłem kiedy przyszedł sezon urlopowy z firmą z którą byłem dogadany to akurat wyjechali na urlop i dopiero 15 lipca mógłbym przywieźć auto do zrobienia a ja chciałem już mieć to zrobione dzwoniłem do Dziqsek ale on akurat też na urlopie, Wadim którego polecał Bartek(Cypisek) zawalony robotą Radek ( Radumiro) który dużo mi pomógł też zawalony robotą, dzwoniłem do BMW Kodowanie to powiedzieli że oni mogą przyjechać tylko na kodowanie bo na zabawy z przerabianiem kostek i dokładaniem innych rzeczy nie mają czasu i obiecali wysłać schematy instalacji lamp i do tej pory zero odzewu, dwóch innych ze Śląska ta sama śpiewka Pan musi przygotować sobie wszystko a my zakodujemy i wtedy zadzwoniłem do tego typa który po przedstawieniu sytuacji co jest do zrobienia oznajmił że on to wszystko ogarnie dlatego postanowiłem zawieźć mu auto i powtarzam jeszcze raz tutaj nie było kwestii o jak najtańszą robotę tylko o to by wszystko zrobić w jednym miejscu a że z mojego auta zrobił sobie auto do lansowania tego nie przypuszczałem że tak postąpi. To prawda nie ma co gdybać, nie mam umowy pisemnej ale przez to doświadczenie już w przyszłości nie popełnię tego błędu, najlepszym rozwiązaniem jest polubowne załatwienie tej sprawy. No szkoda że działem pod wpływem emocji i impulsu bo być może inaczej bym to rozegrał ale dziękuje za podpowiedź może się jeszcze kiedyś przydać :cool2: Jeżeli piszesz że mogę podać nazwę jego firmy i nie będę ponosił konsekwencji z tego tytułu to podam to firma Mobicar z Cieszyna unikajcie go szerokim łukiem. RTG zrobione, spokojnie napiszę zakończenie, chwila cierpliwości :P Nie robię Sobie jaj nawet bym nie śmiał to szczera prawda o czy pisałem. Dziękuje za zaufanie, nie zmyślam to nie w mojej naturze. Adam to nie był żaden Mietek spod trzepaka po rozmowie z nim wywnioskowałem że facet ma pojęcie gdy zawiozłem auto a było to już o godzinie 21-szej to jeszcze tego samego dnia ogarnął tylne lampy, szyby i lusterka także to nie był jakiś ciemniak, sprzęt też miał, przecież żeby postawić navi to musiał to zrobić na stole także facet miał pojęcie co robi, tylko ten wybryk z paliwem i zrobionymi kilometrami postawił go w złym świetle.

Ja mam 50 kilometrów.

To prawda, zgadzam się że faktycznie tak się dzieje na serwisach ale oddając auto Panu Grzesiowi nie podejrzewałem że facet jest do tego stopnia wyrachowany że Sobie do testowania wyjeździe pół zbiornika paliwa i to już moim zdaniem przesada, siwych włosów już mi przybyło i to nie tylko przez Pana Grzegorza tylko też przez inne sytuacje :mad2: To prawda po takiej awanturze to niczego dobrego nie wróży, wszystko co robiłem to było pod wpływem emocji i adrenaliny która mnie rozrywała i szczerze to miałem ochotę rozerwać tego na pół żeby już innym ludziom oszczędzić takich sytuacji bo podejrzewam że facet miał już nie jedną taką sytuację :duh: Mariusz sprawa wygląda tak że nie było innej opcji jak zaryzykowanie może życia by odzyskać samochód, poza tym to on sprowokował to zdarzenie gdyby nic nie miał na sumieniu to poczekałby na Policję i się wytłumaczył dlaczego unikał konfrontacji? Mariusz szkoła życia którą przeszedłem opisuję tu na forum by każdy kto przeczyta ten wątek miał przestrogę jak nie postępować i by przestrzec innych przed takimi zdarzeniami, synowie na pewno zapamiętają ale pewnie coś ich to nauczy na przyszłość, tak nie chciałem pisać wszystkiego by stopniować napięcie. Prawda jest taka że cały projekt z tym autem jest pod górkę :mad2: :duh: Niestety żadnej umowy z tym facetem nie miałem nawet nie otrzymałem protokołu przyjęcia auta od niego i żałuję że tego nie zrobiłem bo nie przypuszczałem że ten człowiek będzie taki wyrachowany i nieuczciwy. To prawda auto jest pechowe i pech jak do tej pory cały czas je prześladuje ale myślę że koniec tego pecha z tym autem już się skończy a wytrwałość to moja cecha charakteru której mam aż nadto :wink: Masz konkretny materiał na książkę. Czekamy na dalszą część "thrillera" Oby skończył się pozytywnie. Pozdr Szczerze to miałem dzwonić do Pani Jaworowicz by zrobić z tego jakiś konkretny materiał :norty: Dalsza część thillera niebawem, czekam jeszcze na wypowiedzi innych osób.

Koledzy to co teraz napiszę to przerasta ludzkie pojęcie! Okazało się że facet który naprawiał mój samochód po prostu sobie nim jeździł i się lansował w cudzysłowie jako powód że testował czy wszystko działa. Teraz dowody taki miałem przebieg i tyle paliwa! Widać ewidentnie że facet sobie mój samochód zaadoptował jako wozidło do lansowania to jest po prostu nie do pomyślenia na dodatek wysłał mi to zdjęcie na komunikatorze what’s up i myślał że to normalna sprawa chyba każdy normalny właściciel by się wkurzył i zareagował jak ja zażądał zwrotu samochodu nawet wtedy gdy w aucie pozostało tylko wgranie najnowszych map do navi, tak też uczyniłem wypożyczyłem lawetę od znajomego i pojechałem do Dzięgielewa niedaleko Cieszyna do Pana Grzegorza S. po zwrot samochodu i rozliczenie za wykonywaną usługę. Po przyjeździe na miejsce zastałem fachowca który zamiast robić moje auto to zajmował się innym autem ale to nieważne po przyjeździe po obejrzeniu auta stwierdziłem że maska jest porysowana na zderzaku przednim pełno dziur po wkrętach pewnie po montażu ramek na tablice rejestracyjne i oznajmiłem mu o tym a on bezczelnie do mnie że możemy podjechać do lakiernika i on to wypoleruje ja na Panie przecież auto nie jest zarejestrowane bez ubezpieczenia przeglądu jak Pan to Sobie wyobraża a on mi odpowiada mam tablice warsztatowe, ja pytam jakie a on z mojego auta no Pan Sobie kpi a on ja zaraz to Panu wypoleruje ale najpierw wejdźmy do biura by podpisał Pan protokół zdawczo-odbiorczy, ja oznajmiam mu że nic nie podpisze bo Pan bez mojej wiedzy jeździł samochodem i spalił ponad połowę zbiornika paliwa a on na to nie podpisze Pan no to zaraz będzie zadyma! I nakazał mi i moim synom bo byli ze mną by pomóc mi załadować auto na lawetę opuścić jego plac bo ten facet ma komis z używanymi autami dostawczymi który zwie się M...C.. (jeśli ktoś chce wiedzieć nazwę firmy to tylko na priv. bo nie wiem czy mogę ujawniać nazwę tej firmy na forum), uczyniliśmy to a on sobie najnormalniej w świecie odjechał i uzbroił w alarm cały komis, powiadomiłem Policję o fakcie że facet przywłaszczył Sobie moje mienie i nie ma zamiaru mi go wydać, przyjechał radiowóz z prewencji przedstawiłem całą sytuację i czekałem co dalej, policjanci przyznali mi rację że to nienormalne i skandaliczne zachowanie tego człowieka, podałem im numer telefonu i dyżurny miał się z nim skontaktować by wrócił na komis wydać nam samochód, niestety wyłączył telefon i był niedostępny. Policjanci powiedzieli mi że nie możemy wejść na jego własność jeżeli nie ma zagrożenia życia i śmierci i poradzili by próbować nawiązać kontakt z nim by dogadać się a gdyby przyjechał to za wszelką cenę zatrzymać go i wezwać policję jeśliby ponownie chciał odjechać. Po jakimś czasie dyżurny na Policji skontaktował się z nim i wtedy dopiero odezwał się że daje mi szansę polubownego zakończenia sprawy niestety w tym momencie rozładował mi się telefon i kontakt się urwał, postanowiłem że zablokuje wyjazd z jego komisu lawetą na wypadek gdyby przyjechał i chciał przewieźć samochód w inne miejsce i udałem się do Cieszyna piechotą by kupić ładowarkę do telefonu po dwóch godzinach bo z jego komisu tyle jest do miasta udało mi się kupić ładowarkę i jak tylko trochę się naładował telefon napisałem żeby podjechał bo chcę się dogadać,po kilkunastu minutach podjechał swoim samochodem i nie wychodząc z niego zawołał mnie do otwartego okna samochodu od strony pasażera i pyta czy podpisze protokół zdawczo-odbiorczy ja oznajmiłem owszem ale napisze Pan że auto ma porysowaną maskę, uszkodzony zderzak przez wkręcone wkręty i wypalone paliwo i zrobione kilometry. Ten wybuchnął i wrzasnął „ nie podpisze Pan no to się spotkamy w sądzie i dopiero po rozprawie dostanie Pan samochód” W tym momencie zaczął nawracać i moi synowie stanęli przed maską by go zablokować a ja podłożyłem stopę by nie odjechał i dzwonię na 112 a ten palant najechał na moją stopę i wyciągnął telefon i nagrywa, ja krzycząc z bólu wzywam Policję oraz karetkę pogotowia, jakieś kilka minut zjawia się Policja z policjantami z pierwszej interwencji i zaraz wsparcie drugiego radiowozu po chwili karetka która zabiera mnie do szpitala na rentgena i w szpitalu okazuje się że...... Teraz pytanie do wszystkich co zrobilibyście w takiej sytuacji czy postąpiłem słusznie narażając swoje zdrowie i życie? Koniec tego thillera wkrótce.

Dokładnie, zgadzam się :cool2: Bartek sprawa jest w toku Może :norty: :mrgreen: Tak to by pasowało.

Panowie, obiecanki cacanki a głupiemu radość, mianowicie auto miało być gotowe w poniedziałek, niestety handlarz od którego kupiłem lampy nie odzywał się i w końcu postanowił się czekać i kupiłem moduł do lampy za 680 złotych który żona odebrała w tym samym dniu odezwał się handlarz i oznajmiłem że w jednej z lamp jest uszkodzony moduł i kupiłem drugi za 680 złotych i chce zwrot pieniędzy za kupiony moduł na to on odpowiedział że on takie moduły kupuje za 500 złotych i nie zapłaci mi tyle za ten moduł i dodał że jak mi się nie podoba to mogę oddać te lampy a on mi zwróci pieniądze, słysząc odpowiedziałem że w porządku i w środę po pracy pojechałem do Prusic i oddałem lampy a pod Poznaniem oddałem kupiony moduł bo skoro lampy oddałem to po co mi ten moduł na moje szczęście elektronik miał komplet takich lamp w idealnym stanie w sto% sprawne i wziąłem je i git ale w czwartek okazało się że skrzynka bezpiecznikowa w bagażniku również była podlana i TCU również, także chcąc uniknąć problemów w przyszłości postanowiłem kupić nową skrzynkę bezpiecznikową a moduł TCU udało się uratować, dzisiaj auto miało być gotowe ale wystąpił problem z navi która nie łapie sygnału GPS i nie wiadomo czy winna jest nakładka carbonowa na antenie czy antena jest uszkodzona do tej pory elektronik działa z autem poza tym nie miałem modułu KAFAS i jest problem z przypisaniem do auta, także znowu odwleka się odbiór auta :mad2: Udało się w końcu przekodować auto na menu w języku polskim :) sorki ale to nie ja robiłem zdjęcia.

Dziękuje bardzo, zawsze dbam o wszelkie szczegóły :wink: Dziękuje Maly :cool2: Nie ma co owijać w bawełnę, takie są fakty i niczego nie mam zamiaru ukrywać, auto było podlane a nie w sensie że po powodzi tylko żadnemu amerykańcowi nie chciało się zakleić tylnej szyby i deszcz i wszelkie inne dziadostwo wlatywało do środka, swój środek sprzedałem handlarzowi a od niego wziąłem cały który teraz mam u Siebie założony a z handlarzami to jest masakra rzadko kiedy trafi się jakiś uczciwy i rzetelny :| Mariusz już niedługo wrzucę zdjęcia to ocenisz :) Dziękuje Adam :cool2: Tak niestety, kolejny wydatek na wnętrze ale nie chciałbym siedzieć na tylnej która była spleśniała to niedopuszczalne :duh: Kolejne zdjęcia już wkrótce, proszę o cierpliwość :wink:

Dziękuje :cool2: Mój zakup w US był zabezpieczny, tak samo kolegi co kupowal M4 w manualu. To dopiero pierwsze auto kupione z US i szczerze fajnie jak auto nabiera kształtów tylko wkurzające jest to że sprzedawcy używanych części wciskają kit że tylko by sprzedać swój towar, błotniki oba które kupiłem musiałem zwrócić a z jednym sprzedawcą przepychałem się trzy tygodnie i ostatecznie wpadły nowe błotniki z ASO bo dość miałem oszukiwania i krętactwa, używanych części było faktycznie niewiele bo tylko maska silnika i drzwi, lampy przednie ledowe i tylne oraz jedno lusterko kierowcy reszta części wszystko zamawiane w ASO, gdybym miał tego szukać jako używki to dopiero bym się wkurzał, teraz jeszcze doszedł problem modułu lampy prawej który jest uszkodzony i pewnie znowu będzie stres i nadszarpnięte nerwy o wykłócanie się o zwrot pieniędzy za zakupiony nowy moduł. Dziękuje za pozytywną ocenę z twojej strony i uważam że wiele czasu i serca włożyłem w to auto i mam nadzieję że odwdzięczy się z nawiązką :cool2: :) Mój zakup w US był zabezpieczny, tak samo kolegi co kupowal M4 w manualu. Firmy transportowe oklejają ale na placu w ubezpieczalni stoją tak jak przywiozą. Zgadzam się z opinią malego, przekonałem się przy rozbiórce samochodu wykładzina jak ją wyciągałem była przemoczona i wydawało się jakby ważyła tonę, schła w domu przez zimę chyba z dwa tygodnie poza tym tylne siedzenia były tak przemoczone że od wewnętrznej strony skóry zaczęła na zewnątrz przenikać pleśń, byłem zmuszony kupić cały komplet foteli przednich i tylnich z wersji Competition i w najbliższych dniach zrobię sesję zdjęć środka i określicie czy warto było i przyznaję rację koledze maly że jak auto trafi na plac to ubezpieczalnia ma to w dupie i auto stoi i nikogo to nie obchodzi a dopiero firma transportowa zabezpiecza auto do transportu dlatego kolego matek jeżeli masz uszkodzone szyby w kupionym aucie to życzę Ci byś nie miał auta zalanego od deszczu i innych warunków atmosferyczny bo u mnie oprócz wody to jeszcze były ogromne ilości bardzo drobnego piasku oraz liści i inny świństw dobrze ze ja auto rozebrałem a następnie wszystkie zakamarki i powierzchnie skrupulatnie wyczyściłem bo auto robiłem dla Siebie a ile jest osób które auto oddają do naprawy i nie mają pojęcia jak zostało naprawione i jak przykładano się do wszystkiego. Niestety dzisiaj dostałem info że auto jednak musi zostać do jutra bo jeszcze jest problem z NBT i modułem Kafas, jutro lub pojutrze auto będzie zrobione i pozostanie przegląd techniczny i rejestracja auta w Polsce.

Nie wiem ile mnie skasuje za wszystko ten koder do którego zawiozłem auta ale to niedługo się okaże :? Sterownika silnika nie będzie ruszał tylko to co mu zleciłem czyli lampy przód i tył, niedziałająca navi, niedziałające szyby i lusterka, zmiana licznika na Europę oraz przekodowanie całego samochodu. Próbował ale moduł lampy nic nie przyjmował i po wymianie modułu w końcu zaświeciły. :D

Tymczasem auto trafiło do elektronika który ogarnia mi podłączenie lamp przednich i tylnych, problem z czytnikiem tzn. „No signal” zmianę licznika na Europę oraz przekodowanie całego auta z konwersją na Europę. Lampy prawie gotowe ale prawa nie chce współpracować tzn. nie świeci a lewa już działa na zdjęciu podłączona lampa prawa elektronika który ogarnia auto. Czy ktoś ma pojęcie dlaczego lampa nie chce świecić?

No dywaniki wyglądają całkiem nieźle ale jakoś do M4 nie bardzo :? Też tak myślę. Wyglądają zbyt ekskluzywnie, dlatego nie do wszystkich aut spasują. No ja jestem młodzież po czterdziestce :lol: :mrgreen:

Jakiś czas temu wymieniłem olej oraz filtr oleju w swojej M4 Zrobiłem zdjęcie części które które były uszkodzone to i tak nie wszystkie części, niektóre części jak podsufitka różne drobne części już zostały wyrzucone ale było tego sporo, pozostało ogarnąć lampy przednie i tylne z kodowaniem oraz konwersja całego auta na Europę.

Dziękuje kolego :cool2:

Dziękuje bardzo Mariusz, ile pali to jeszcze nie wiem bo auto jeszcze nie zarejestrowane ale dobrze spekulujesz że przy moich niewyjaśnionych technikach jazdy spalanie będzie oscylować w granicach 8 litrów na setkę :lol: :wink: Dobrze że się odezwałeś bo mam do Ciebie prośbę :cool2:

Dziękuje bardzo :cool2: Dziękuje bardzo za nagranie i również pozdrawiam :cool2: Dziękuje bardzo, faktycznie to już końcówka :cool2: :cool2:

Dzisiaj powalczyłem przy składaniu auta, wiem że to niedziela ale można wtedy sporo podziałać i taki efekt, przyszedł dyfuzor: A tyle udało się zrobić: Jeszcze miałem pasażera na gapę albo kibica :norty:

No dzieje się, faktycznie teściowa jest naprawdę do rany przyłóż i cieszę że taką mam a nie jakąś jędzę, efekt finalny niebawem :) :wink:

Powolutku bo teraz jestem na Podlasiu z żoną i córeczką super szybkim wozem Fiat Doblo 1,9D 63KM normalnie trzeba uważać na potężne przyspieszenie :lol: :norty: Masz rację teściowa jest kapitalna i sama nie może się doczekać kiedy to auto poskładam by ją przewieźć :)

Marek co tu dużo pisać jak zwykle miażdżysz system z tymi modyfikacjami :cool2: :cool2:

No i właśnie o tym pisałem a ogarniałem dość dobrze motocykle bo jeżdżę na nich od praktycznie urodzenia i nie pisz że do setki motocykl zrobi poniżej 3,5 sekundy bo to nie realne i moja Hayabusa na 1-nce robiła prawie 200 Km/h co z tego jak ruszyć się nie dało bez uślizgu czy postawienia na kole. Tak jak pisze tymsoon temat rzeka i nie ma co się rozpisywać.