Witam Na wstępie napiszę że szukałem już na forum o tym problemie ale nikt do końca nie miał takich dokładnie objawów więc proszę nie wińcie mnie za nowy post :) Wracając do tematu cały problem wygląda następująco: Wsiadam do auta wszystko pięknie się uruchamia jadę. Nic nie stuka nic nie puka do momentu jak wyskoczę na szybszą drogę. Parę dohamowań i się zaczyna przy 55-80 km/h. Kierownica zaczyna latać tak po 1cm. w lewo i w prawo nieważne czy hamuję czy jadę. Najlepsze jest to że nie ma na to reguły gdyż ostatnio poleciałem w trasę 110 km w jedną stronę i drugą i nie było nic. Czasem jest coś takiego po tym jak zmienię pas ruchu, czasem dopiero przy 140km/h do 170km/h dalej się już boję. Wyważyłem koła, zmieniłem przód na tył, sprawdziłem końcówki, wahacze, tarcze z klockami grube. Nie mam pojęcia już co może być a nie chcę gonić się w koszta. Rozmawiałem już z trzema znawcami, jeden się przejechał i zdębiał. Jest podejrzenie że to tarcze bo trochę lało ostatnimi czasy a kałuże wielkie to wpadałem:). Poza tym stało się to z dnia na dzień praktycznie. Proszę o pomoc bo auto stać nie może :) za dobrze się tym lata Pozdrawiam