Problem w tym, że modyfikacja zrobiona prawidłowo nie ma wpływu nawet w większości na to jaką żywotność ma silnik przy normalnym użytkowaniu. Modyfikacja działa dopiero jak wykorzystujemy dodatkową moc silnika, czyli przy maksymalnie wciśniętym pedale gazu. Jeżeli ktoś jeździ jak debil i non stop kręci silnik pod odcinkę z pełnym obciążeniem to nawet słaba seria mu nie pomoże i raczej prędzej niż później coś padnie. Kupując samochód kieruje się raczej stanem technicznym, oglądałem już kilka e90 z dużo mniejszym przebiegiem niż moja i byłem w szoku jak klient opowiadał że to już jego któraś z rzędu turbina jeżdżąc na serii. Moja tak jak napisałem wcześniej, ma już 190tys przebiegu i wszystko jest ori oraz nie wskazuje na to żeby miało się wysypać, a niektórzy wróżyli wybuchnięcie silnika przy takiej mocy. Zmierzam do tego, że jak ktoś nie umie dbać o turbo diesla to nawet seria mu nie pomoże. Moja recepta jest taka, że nie kręcę silnika wyżej niż potrzeba podczas przyspieszania (jak czuje że zaczyna słabnąć to zmieniam bieg a nie kręcę do 4500 bo to nie ma sensu), olej i filtry wymieniam co 10tys ( olej tylko motul), zanim zacznę cisnąć auto czekam aż się dobrze rozgrzeje i przede wszystkim nie gaszę od razu po zatrzymaniu, staram się unikać jazdy z prędkością maksymalną przez dłuższy czas żeby nie przegrzać oleju, zamontowałem sobie wskaźnik doładowania ponieważ jak coś jest nie tak to od razu widzę i nie cisnę w ciemno aż do wybuchu.