klurg
Zarejestrowani-
Postów
155 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez klurg
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7
-
Z Bełchatowa nie masz już daleko do Pleszewa, a w okolicy jest Goodhope (www.goodhope.pl) - czyli Dobra Nadzieja i Pan Mariusz który jest profesjonalistą, sam dokonuje modyfikacji pod konkretny pojazd, a nie wgrywa ,,gotowce'', poza tym ma z prawdziwego zdarzenia hamownię obciążeniową 4x4 (w sam raz dla Twojego XDrive'a) i na podstawie sprawdzenia stanu pojazdu podczas hamowania wykonuje modyfikację. Cena również jak na BMW jest sensowna.
-
Potwierdzam to co napisał Turbex. Mam wirusa, wcześniej auto moim zdaniem jeździło kiepsko, teraz jest trochę lepiej, ale rewelacji nie ma. W mieście całkowicie wystarcza, jednak na polskich drogach, przy zapakowanym 4 osobami i bagażami pojeździe, który sam waży 1,5t, jest już ciężko w naszych warunkach oczywiście nieautostradowych (zresztą o ile się orientuję to nie mamy prawdziwych autostrad :( ) ,,skoczyć'' i wyprzedzić TIR-a tnącego na poziomie 100-tki. Samemu bez dodatkowego obciążenia spokojnie daje radę. Wiadomo, że nie jest to model do palenia gumy, driftowania, ostrego ruszania spod świateł, wyścigów na 1/4 mili etc. Jeśli tego oczekujesz od bawarki od razu zmień silnikowy target na trzylitrowe R6 lub wyżej. Jeśli szukasz samochodu do jazdy głównie po mieście, sporadycznie poza miastem w polskich warunkach - to spokojnie wystarczy. Sugeruję jednak wziąć pełne 320D, najlepiej z nowszym silnikiem 177 lub 184 ps - wprawdzie już tak dobrze (efektywnie) się nie modyfikują jak np. wersje 163 ps, ale mają seryjnie bardzo dobry przebieg momentu obrotowego na poziomie 350 Nm/380Nm.
-
Kolego stils, przede wszystkim powinieneś odpowiedzieć sobie na pytanie czy podawany przebieg tych pojazdów jest realny. O tym jak go sprawdzić było wcześniej (przede wszystkim historia z ASO, oczywiście nie z książeczki ale z serweru BMW). Jeśli ustalisz że przebieg jest realny lub do niego zbliżony, to nadal wiesz mało, bowiem ważne jest jeszcze w jakich warunkach auto było eksploatowane - czy jeździło trasy, a zatem w miarę stała prędkość, mniej postojów, jazd na ,,zimnym silniku'' po kilka km w mieście od świateł do świateł, czy było regularnie serwisowane oraz przede wszystkim gdzie było eksploatowane (Polska czy np Niemcy). W przypadku ,,prostych inaczej'' polskich dróg, zużycie pojazdu przy tym samy przebiegu jest na pewno większe. Poza tym, należy ustalić faktyczny stan techniczny pojazdu - zwłaszcza mechaniczny, bo blacharski z reguło od razu widać, ewentualnie sprawdzisz miernikiem. Jeśli młodszy samochód ma realny przebieg, jest w dobrym stanie technicznym i ma sensowne wyposażenie, to ja na Twoim miejscu wybrałbym pojazd wyprodukowany w 2007r. Na marginesie, jeśli samochód z 2005r. nie pochodzi z Polski, a z Niemiec, to przy modelu 320D możesz spokojnie dodać 1 do przebiegu z przodu.
-
Dotarła do mnie gałka zakupiona od klagosz'a (drugie zdjęcie od góry). Dzięki za szybko i sprawnie przeprowadzoną transakcję, kolor gałki - chromowane wykończenie, pasują do wnętrza mojej bawarki. Gałeczka już jest założona i samochód śmiga aż miło. W moim odczuciu inaczej, bardziej precyzyjnie wchodzą biegi, fajniej się ,,wachluje'' wajchą (bez złych skojarzeń:). Sportowe gałki są zdecydowanie krótsze od standardowych, stąd zapewne te pierwsze odczucia po przesiadce. Poza tym, nie mogłem już patrzeć na poprzednią, która była solidnie porysowana.
-
Jeśli ktoś się sam sprowadzaniem nie zajmuje, to raczej nikogo Ci nie poleci, bo uwzględniając nasze polskie realia trudno później za kogoś odpowiadać... W sumie masz kilka w miarę bezpiecznych aczkolwiek nieco droższych opcji zakupu używanego auta: w Polsce - do osoby prywatnej ale z pierwszej ręki i z historią w 100% udokumentowaną w ASO BMW, alternatywnie zakup od dealera w Polsce lub firmy autobrokerskiej lub na licytacji (np. PKOLeasing), ewentualnie wyjazd za granicę po samochód od dealera niemieckiego. Możesz wówczas nabyć samochód pewny ale co najmniej 20 do nawet 40% droższy niż ,,perełki'' i ,,jedynej w życiu okazji'' na allegro/otomoto etc.
-
To gratuluję zakupu, auto bez historii kolizyjnej oraz z takim przebiegiem (domniemywam że udokumentowanym oraz realnym) i w tym wyposażeniu powinno właśnie tyle kosztować.
-
A można wiedzieć z jakim przebiegiem i wyposażeniem nabyłeś auto? Rozumiem, że bezwypadkowe.
-
pytanie do lukione, czy zdjęcie limitera prędkości w 318D, może rodzić jakieś potencjalne negatywne konsekwencje dla pojazdu (zwłaszcza silnika, układu przeniesienia napędu) przy uzyskiwaniu v-max przekraczającej pierwotnie założoną przez producenta?
-
Cóż, reakcja Ubezpieczyciela była jak najbardziej do przewidzenia. Rada dla pawelo03 - odbierz pisemną decyzję o odmowie wypłaty wraz z uzasadnieniem (w razie czego zażądaj jej wydania), poproś o udostępnienie prywatnej opinii rzeczoznawcy (tu może być różnie, wcale nie mają obowiązku jej udostępniać, wystarczy jak się powołają w uzasadnieniu decyzji odmownej) i ustal, kto w Twojej okolicy jest dobrym radcą prawnym/adwokatem specjalizującym się w wypadkach drogowych. Jeśli było jak opisujesz na forum, nie była to ustawka, drugi z uczestników kolizji nie jest Twoim znajomym/ojcem/bratem, masz jeszcze innych świadków całego zdarzenia - zarówno przed, w trakcie (tych manewrów) ale i po gdy stałeś w stawie (np okoliczni mieszkańcy) - to ustal ich dane i szykuj się do Sądu. Masz duże szanse na wygraną, nie ma się co załamywać, zwłaszcza, że przed opinią biegłego będziesz miał za sobą spójne i zgodne zeznania wszystkich uczestników, świadków no i oczywiście swoje wyjaśnienia. W pełni zgadzam się z Natkiem, że Ubezpieczalnie świadomie odmawiają wypłaty odszkodowania, a nie wszyscy chcą później walczyć w sądzie.
-
W moim przypadku albo teoria kolegi AO się sprawdza, albo samochód ma ogranicznik na licznikowych 220 km/h, bowiem zarówno przed modyfikacją jak i po, moje 318D leci na płaskim tyle samo, czyli równe 220 i za nic nie chce pokonać tej bariery.
-
Przyłączę się do dyskusji, ograniczając się do wątku o spalaniu. Otóż nie ukrywam, że jestem trochę rozczarowany spalaniem mojej 318d 06' w mieście. Pisałem o tym już w kilku wątkach w innych tematach, generalnie mój ,,bolid'' z najmniejszym i teoretycznie najbardziej ekonomicznym silnikiem diesla (w czasie gdy był wyprodukowany), pali w zatłoczonym mieście realnie 9-9,5l, przy emeryckiej jeździe z uwagi na warunki. Trudno mi się odnieść do AUDI, bo nigdy nie jeździłem taką furką, ale miałem okazję wcześniej pośmigać co nieco Acurą TSX 04' z 2.4l benzynką w automacie i w takich samych warunkach drogowych, również jazda emerycka, odcinki do 10-15 km paliła około 3l więcej (średnio około 13l/100 km). Jeśli chodzi o osiągi z oczywistych względów Acura, po wkręceniu na obroty, jak każdy z silników Hondy, to była zupełnie inna bajka niż ,,stateczne'' 318D. W trasie spalanie oczywiście schodzi - minimalne jakie uzyskałem to 5,8l, jadąc spokojnie do 110 km/h, bez większych postojów, przy bardziej dynamicznej jeździe spalanie w trasie realnie wynosi 6,5l. Podsumowując, BMW nie jest nazbyt oszczędne w spalaniu, zwłaszcza w mieście, trzeba mieć jednak na uwadze startową masę pojazdu 1,5 tony oraz zapewne w moim przypadku przebieg (130 tkm) i dotychczasową eksploatację.
-
Skorzystałem z okazji że kolega z forum (klagosz) sprzedaje ładną gałkę z mieszkiem i po krótkich przepychankach na argumenty z moją lepszą połową zdecydowałem się na zakup. Obecnie niecierpliwie oczekuję na przesyłkę :). Dodam, że moja obecna gałka już od dawna mnie irytuje, poprzedni właściciel musiał nosić trochę ,,metalu szlachetnego'' na prawej dłoni, bo gałka przy około 130 tkm jest konkretnie porysowana. Przy okazji tych ,,porządków'' a może raczej odświeżenia wnętrza mojej bawarki, mam pytanie do kolegów, czy ktoś wymieniał przycisk start/stop w swoim pojeździe?(mój jest trochę przytarty) Gdzie poza ASO można kupić w rozsądnej cenie taki przycisk (oczywiście oryginał), ewentualnie czy ktoś wymieniał przycisk w ASo i ile taka operacja go faktycznie kosztowała? oraz czy czasem taki przycisk (rozumiem, że uruchamiający jedynie zapłon i zastępujący tradycyjną stacyjkę) nie jest specjalnie kodowany i po wymianie - odłączeniu i podłączeniu nowego, wymaga podpięcia pod kompa i wykasowania ewentualnych błędów? dzięki za ewentualną pomoc i podpowiedzi.
-
Ostatnie wypowiedzi kolegów są trochę dołujące dla pawelo3, choć najbardziej smutna i zarazem zadziwiająca jest beztroskość w prowadzeniu całej sprawy, która rodzi moje zasadnicze wątpliwości co do faktycznego przebiegu zdarzenia. Generalnie jak już pisałem, pawelo3 sam wie jak było i w tym miejscu mogę tylko stwierdzić tyle, że w takich okolicznościach ubezpieczyciel zrobi wszystko by nie wypłacić odszkodowania. Jeśli tylko będą mogli czegoś uchwycić - wydana na ich zlecenie prywatna opinia rzeczoznawcy niekorzystna dla pawelo3 - to na 1000% to zrobią i wcale im się nie dziwię, bo wodowanie w stawie pojazdem mechanicznym, do typowych zdarzeń drogowych nie należy. Na koniec żeby było bardziej pozytywnie, jeśli faktycznie sprawcą jest drugi z uczestników zdarzenia, a nie pawelo3, ponawiam sugestię o ustanowienie sprawdzonego profesjonalnego pełnomocnika, żeby przygotować się i przeprowadzić skuteczną batalię z Ubezpieczycielem.
-
Zgodzę się z Prezesio, co do skutków ewentualnego postępowania mandatowego prowadzonego przez Policję, pytanie tylko czy Policja była wzywana na miejsce zdarzenia, sporządziła protokół z oględzin miejsca zdarzenia, dokumentację fotograficzną, stwierdziła który z uczestników jest odpowiedzialny za tą sytuację drogową i wymierzyła mandat karny, który został przyjęty..... Nie doczytałem tych informacji w dotychczasowych wypowiedziach pawelo03.
-
Kolego pawelo03, po pierwsze radzę jak najmniej pisać o całym zdarzeniu i innych okolicznościach na tym forum, bo nigdy nie wiadomo kto czyta i później będzie z tego robił użytek - vide kwestia ceny nabycia pojazdu i zawarcia umowy sprzedaży. Fakt opłacania lub nie składki na OC/AC przez poszkodowanego - czyli zakładam pawelo03, nie ma żadnego znaczenia, bowiem jak ktoś słusznie zauważył odszkodowanie ma zostać wypłacone z OC sprawcy i ma pokryć w całości wyrządzoną szkodę majątkową. Zatem okoliczność za ile został nabyty pojazd, a może został darowany lub po prostu znaleziony przez pawelo03 nie ma tu żadnego znaczenia, ważne że jest jego właścicielem. W tej sprawie, mogę tylko przyłączyć się do sugestii, by nie skąpić czasu ani pieniędzy i najpóźniej po upływie 30 dni od zawiadomienia o szkodzie (i braku wypłaty odszkodowania) udać się do dobrego adwokata/radcy prawnego, specjalizującego się w tzw. szkodach komunikacyjnych. Wizyta u Rzecznika Konsumentów/Ubezpieczonych jest stratą czasu. Już z opisu samego zdarzenia mogę domniemywać, że z dużym prawdopodobieństwem Warta będzie kwestionować swoją odpowiedzialność co najmniej w części, podnosząc przyczynienie się (np. nadmierną prędkość, nie zachowanie szczególnej ostrożności i zasady ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu) pawelo03. Zapewne Ubezpieczyciel powoła swojego rzeczoznawcę by w oparciu o jego ekspertyzę odmówić wypłaty odszkodowania. Najczarniejszy scenariusz to zawiadomienie przez Wartę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa oszustwa ubezpieczeniowego (wyłudzenia odszkodowania), jeśli uznają, że nie mogło dojść do całego zdarzenia w okolicznościach opisywanych przez jego uczestników. Oczywiście wszystko może się zakończyć również pomyślnie dla pawelo03, czego serdecznie życzę
-
Lukione uzyskałeś piękny wynik, zwłaszcza jeśli to model 122 ps, napisz jaki pojazd ma przebieg i czy wymieniałeś przed modem jakieś podzespoły - wtryski, turbo? Nie obawiasz się, że taki moment (+35% w stosunku do serii) może odbić się poważnie na żywotności Twojego egzemplarza niezależnie nawet od prawidłowej eksploatacji?
-
Nawiązując do wątku o spalaniu, choć to nie ten temat, ale skoro moja skromna osoba została już wywołana przez kolegę Sabur'a.... Sabur, oczywiście że ,,widzę logikę'' w tym co napisałem. Po pierwsze, proponuję zacząć czytać ze zrozumieniem, nie napisałem przecież, że wynik na poziomie 6-6,5l uzyskałem jeżdżąc ze stałą prędkością 160-180 km/h, tylko momentami miałem taką prędkość, np podczas wyprzedzania - średnia była w granicach 80-90 km/h - trasa (bez miasta). W moim pojeździe przy prędkości 140 km/h, szósty bieg i załączony tempomat - komupter wskazuje spalanie 5,8l/100 km (przy przekłamaniu - 0,5l o czym pisałem zarówno ja jak i kolega Paypal). Co do najniższego spalania realnego jakie na trasie udało mi się osiągnąć to 5,8l (komputer pokazywał 5,2 l) przy jeździe dla której określenie emerycka jest delikatnym eufemizmem. Dlaczego tak jest, to pytanie nie do mnie. Widocznie kolego Sabur nie eksploatowałeś jeszcze E90 w dieslu więc nie masz w tym zakresie większych doświadczeń. Zapraszam wszystkich twierdzących, że mogą w E90 w dieslu spalić w cyklu mieszanym w ,,prawdziwym'' mieście poniżej 6l (realnie) na 100 km - na jazdę z pełnym bakiem przez pierwsze 400 km po Warszawie lub Łodzi w godzinach szczytu, przepraszam, na stanie w korkach w godzinach szczytu, a zapewniam Was, że nie macie co marzyć o pokonaniu 1000 km na jednym baku, ba myślę, że nikt nie zbliży się do dystansu 800 km na jednym baku w cyklu mieszanym, przy spełnieniu powyższego założenia. Jeśli ktoś jeździ w trasy, albo po mniejszych miejscowościach, gdzie oczekiwanie po 5-10 min na każdych światłach nigdy się nie zdarza, oczywiście może osiągać wyniki poniżej 6l. Kończąc, bo to nie ten wątek, oczywiście spalanie zależy od wielu czynników wymienianych przez kolegów, w tym również na pewno, wieku, przebiegu i wyeksploatowania pojazdu. Natomiast ja mając bezpośredni kontakt z 2 innymi użytkownikami 318D i 320D E90, stwierdzam, że w moim i ich przypadku realne spalanie jest znacznie wyższe niż wskazuje producent. Przykładowo moja średnia na 5000 km to blisko 7,5 l (40% miasto, 60% reszta), choć zgadzam się , antycypując ewentualne zastrzeżenia, że mój przykład niekoniecznie jest reprezentatywny.
-
Potwierdzam w pełni wypowiedź paypal'a, mój 318D z przebiegiem trochę ponad 130 tkm w zatłoczonym mieście powyżej 500 tyś mieszkańców, przy średniej prędkości 23 km/h i trasach do 10 km (czyli w sumie na lekko rozgrzanym silniku) spala realnie od 8,5 do 9l/100 km (nie startuję z piskiem spod świateł). Jeśli ktoś pisze, że E90 w dieslu pali mu w mieście poniżej 7l, to dana miejscowość słowo miasto ma tylko w nazwie, a stanie w korkach, czekanie po kilka świateł na przejechanie jednego tylko skrzyżowania zna tylko z wiadomości w TV. Również u mnie komputer zaniża realne spalanie o około 0,5l, zaś na trasie, przy średniej prędkości na całym odcinku w granicach 80-90 km/h (czyli przelotowa momentami 160-180 km/h) pali 6-6,5 l na 100km. Najmniejsze spalanie udało mi się osiągnąć jadąc przez jakieś 200 km stylem emeryta - czyli w miarę równo bez postojów w granicach 90-110 km/h, zszedłem wówczas trochę poniżej 6l. Myślę, że opowieści o regularnym spalaniu poniżej 6l na 100 km w cyklu mieszanym w tym modelu, to przykład życzeniowego myślenia, w końcu E90 w dieslu waży samo 1,5 tony plus kierowca, ewentualni pasażerowie i bagaż, a do tego samochód nie jest totalnym mułem i potrafi się zebrać. Zatem coś za coś, dane z fabryki chyba były uzyskane w jakichś idealnych warunkach, poza tym to czysty marketing.
-
(E90 318D) Zafalowania obrotów na jałowym biegu
klurg odpowiedział(a) na klurg temat w E90, E91, E92, E93
Dzięki za odpowiedź. A czy u kolegi silnik od samego początku pracował w taki sposób? Ja nie jestem w stanie sobie przypomnieć czy tak było, w czasie zakupu starałem się zwracać na tyle rzeczy uwagę, że akurat tego nie pamiętam. Generalnie dobrze, że obroty nie ,,skaczą'' już po zatrzymaniu i spadku do około 800. Nie wiem tylko czy takie zafalowanie to standard, ale miło przeczytać, że nie jest to odosobniony przypadek :) -
Właśnie przy normalnej eksploatacji powinno być jak dotychczas, bowiem włącznik modyfikacji masz pod prawą nogą, najprawdopodobniej oprócz spełnienia szeregu warunków, typu dawka paliwa, ciśnienie etc, mod załącza się powyżej pewnego pułapu obrotów oraz gdy przepustnica gazu jest otwarta co najmniej w 50%. Wtedy właśnie jak depniesz wciska w fotel, zwłaszcza na 3 i 4 biegu. Ciekawy jestem ile ta przyjemność w MR Motors kosztowała (ewentualnie proszę o info na priva). Bardzo ładny wykres, widać że mod zaczyna się już od 1600 obrotów i dalej w pełnym zakresie, największego ,,kopa'' autko ma tak od 2000 do 3200. Od razu wyszedł taki ładny wynik, czy coś poprawialiście w modyfikacji? Ile razy samochód był hamowany?
-
Gratuluję, piękny wynik, zwłaszcza moment, a jaki był w serii? Jeśli chodzi o moc, to mod dochodzi do 30 %, a to już dużo. Masz DPF w swojej becie? Dymi z tyłu jak mocniej ciśniesz? No i jak odczucia z jazdy? Pewnie całkiem nowe autko :). Wklej wykres jak będziesz miał.
-
Gratuluję wyboru marki i modelu. Co do silnika to ile osób tyle opinii, od siebie dodam tylko, że moje 318D z przebiegiem 130 tkm, w zatłoczonym mieście spala z klimą w te upały średnio 8,5-9l/100 km (średnia prędkość 23 km/h), także osiągasz piękny wynik jak na benzynę w automacie przed dotarciem. Pozdrawiam
-
Co do opinii biegłych to książkę można napisać, natomiast każdą opinię można kwestionować przed Sądem - w tym m.in. podnosić brak wiedzy specjalnej biegłego, który powinien się wyłączyć jak nie zna specyfiki danej marki/nie ma dostępu do wiadomości specjalnych (tajemnicą poliszynela jest że biegli po prostu współpracują z ASO w uzyskaniu takich informacji), alternatywnie może to być opinia instytutu np. PZMOT-u, co jest oczywiście kosztowniejszym rozwiązaniem, ale bardziej pewnym.
-
Sprawa o odszkodowanie z OC, to sądowa sztampa, banał, w której decydujące znaczenie ma opinia biegłego sądowego, zasadniczo przesądzająca o wszystkim. Biegły wyceni wielkość szkody (koszt naprawy = przywrócenia pojazdu do stanu sprzed ,,wodowania''), co będzie decydowało o tym czy jest to szkoda całkowita. Tu małe sprostowanie, w przypadku OC - koszt naprawy musi przekraczać lub być równy w 100% - cenie rynkowej pojazdu w dniu zdarzenia powodującego szkodę - oczywiście w stanie nieuszkodzonym (70% to zapis w umowach AC, przyjmowany przez większość ubezpieczycieli bo jest to dla nich korzystne). Z punktu widzenia właściciela takiego pojazdu najlepiej by szkoda nie została rozliczona jako całkowita, bowiem jak ktoś już słusznie zauważył od wartości rynkowej pojazdu w stanie nieuszkodzonym odejmuje się wartość pozostałości - która w tym przypadku zapewne będzie znaczna, lecz by samochód ,,opłacało'' się naprawić - np. kosz przywrócenia stanu poprzedniego wyniósł 90 % wartości, wówczas uzyska się największe odszkodowanie, a samochód nadal pozostanie własnością poszkodowanego. Odnośnie ewentualnego zarzutu przyczynienia się poszkodowanego, to pamiętać należy, że tą okoliczność musi udowodnić ubezpieczyciel i to wyłącznie poprzez dowód z opinii biegłego sądowego, który oceni w jakim zakresie zachowanie poszczególnych uczestników doprowadziło do powstania całej sytuacji. Oczywiście o tym jak było naprawdę wie tylko właściciel wodowanego pojazdu i drugi z uczestników tego zdarzenia
-
Podłączę się pod ten temat, bo problem zbliżony jest nieco do mojego, może ktoś z Was spotkał się z następującą sytuacją. Mianowicie podczas jazdy, gdy silnik jest rozgrzany, zauważyłem że na jałowym biegu zaczęły delikatnie ,,skakać a raczej spadać obroty '' - tj. podczas wyhamowywania ,,na luzie'' np dojeżdżając do świateł, samochód ma około 900 obrotów (na oko bowiem nie mam precyzyjnej podziałki - samochód sprzed liftu)- silnik jest ledwie słyszalny w kabinie, takie obroty utrzymują się jeszcze przez kilka sekund po zahamowaniu, natomiast podczas postoju na światłach (jałowy bieg) - po kilku sekundach (2-4s) obroty spadają do około 800 (oczywiście w tym czasie gaz nie jest w ogóle ruszany) co jest widoczne na obrotomierzu i odczuwalne również organoleptycznie - na słuch, bowiem wzrasta terkot silnika, który właśnie przypomina takie chrr chrrr..... - można nazwać to głośnym terkotem (zwłaszcza gdy jest włączona klima). W momencie omawianego ,,zafalowania/spadku obrotów'' z 900 na 800 - nie wiadomo skąd wzrasta jeszcze chwilowe zużycie paliwa - co jest widoczne na wskaźniku chwilowego zużycia, który przesuwa się z 0 na około 10-15l (gdy dojeżdżam na luzie do świateł wyhamowując zużycie chwilowe wynosi 0). Opisana sytuacja ma miejsce po zatrzymaniu pojazdu, gdy stoję na tzw. luzie, oczywiście nie wciskam wówczas pedału gazu, nie wrzucam biegu. Po opisanym jednorazowym acz dostrzegalnym spadku/zafalowaniu obrotów z 900 na 800, podczas kontynuowania postoju na jałowym biegu, obroty się nie zmieniają i pozostają na poziomie około 800. Czy ktoś spotkał się z taką sytuacją, czy może daje znać o sobie dwumas, koło pasowe, sprężarka czy może inne ustrojstwo? Chciałbym psychicznie przygotować się na wizytę w serwisie...
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7