Odkurzam trochę temat, bo miałem podobny problem z nadmuchem. piszczał mi trochę wentylator, więc zabrałem się za posmarowanie. Wymontowałem go z auta i porządnie posmarowałem oba łożyska olejem, tak żeby zaciekło do środka. Piszczenie ucichło, ale po paru dniach - konsternacja, bo przestało dmuchać. Regulacja działa (mam klimatronik) widać, że zależnie od temperatury chce regulować, a tu prawie nic nie dmucha. Tylko słaby powiew z kratek. Pierwsze podejrzenie - że to sławetny jeż, w E90 jest w formie spłaszczonego urządzonka z żeberkami. Na oko nic nie zauważyłem, ale jak jeż to jeż, kupiłem używkę i wstawiłem zamiast oryginalnego. Niestety nic nie pomogło, posmarowałem jeszcze raz silnik, bo jakoś ciężko chodził (wydawało mi się), i znowu pokręcił się parę godzin i stanął. Włączyłem silnik na full (12V) - działał jak huragan. Pomierzyłem co wychodzi z jeża (przy odłączonym silniku dmuchawy) - regulacja jak należy, napięcie zmieniało się wraz z regulacją nawiewu. Doszedłem do wniosku, że to silnik dmuchawy musi być wadliwy, w taki sposób, że jeż przechodzi w tryb awaryjny (jest na nim mikroprocesor do sterowania napięciem). I rzeczywiście, po dokładnym oczyszczeniu komutatora silnika dmuchawy ze smaru, który podczas smarowania łożysk się tam dostał i po przetarciu go drobnoziarnistym papierem ściernym aby oczyścić powierzchnię z tlenków, nadmuch zaczął działać bez zarzutu i to na obu jeżach - starym i nowym. Radzę więc zaczynać od smarowania silnika i oczyszczenia komutatora a dopiero potem jak nie zadziała wymieniać jeża. Jeż w w moim samochodzie jest zrobiony bardzo solidnie, nie ma w nim części przegrzewających się (jak w poprzednich wersjach) bo jest to właściwie sterowany regulator impulsowy.