Witam, sytuacja wygląda następująco: Wyjeżdżałem z parkingu, musiałem troche pokręcić kierownicą, wspomaganie działało bez zarzutu do momentu gdy wjeżdżałem na ulicę. Kiedy starałem się skręcić w prawo, zeby włączyć się do ruchu, wspomaganie nagle przestało działac. W pierwszej chwili pomyślałem, że silnik mi zgasł, bo takiej trzeba było użyć siły do skręcenia, jak na zgaszonym silniku. Ale nie, silnik chodził, więc pomyślałem, że pasek sie urwał, też nie. Płyn również trzyma stan. Dojechałem jakoś do domu, wjechałem na kanał zdjąłem osłonę i zobaczyłem, że w okolicach pompy jest trochę mokro, tak jakby pod wpływem wysokiego ciśnienia któryś z przewodów trochę popuścił. Żaden z przewodów nie jest jednak pęknięty, a podczas prób skręcania na odpalonym silniku, nic się nie dzieje. Pompa jest napędzana przez pasek, a płyn nigdzie nie wycieka, a wspomagania jak nie było tak nie ma. Dodam, że pompa wcześniej działała normalnie, nie było żadnego wycia czy innych objawów, które miałem kiedyś w E36 kiedy padała mi pompa wspomagania, tylko że tam dało się jeździć, a tu wspomaganie zniknęło w jednej chwili. Co może być przyczyną?