Pracowanie przy grafice komputerowej nie oznacza zarabiania kroci, tak samo jak pracowanie przy filmach nie oznacza bycia Guy'em Ritchie. Zajmuje sie grafika jako hobby, dorabiam sobie od czasu do czasu na zleceniach. Nigdzie nie napisałem, że LPG to obciach. Coście się tak za przeproszeniem kurw* uparli na te pokazówki? Powtarzałem to już kilka razy - NIE ZALEŻY MI NA SZPANERSTWIE! Wszelkie modyfikacje robiłbym tylko i wyłącznie pod siebie. Nie pytałem czy malowanie auta na początek to dobry pomysł ale o cenę takiego malowania. Nie rozumiem więc dlaczego od razu zaczął się wywód że to idiotyzm. Dla mnie kretyństwem jest wieszanie sobie moherowych kostek na lusterku albo zakładanie kretyńsko głośnej końcówki tłumika do jakiegoś starego auta (bo przy starych autach ma to zazwyczaj miejsce), i co? I nic, bo to jest tylko moje zdanie. Dlatego nie pytałem "co sądzicie o malowaniu auta, o zmianie zderzaka, o wymianie car audio" tylko pytałem o koszta. Nie rozumiem dlaczego dyskutujecie tutaj o gustach i na siłe próbujecie coś wmówić podług siebie. Również nie rozumiem dlaczego, prosząc o to dwukrotnie, dalej rozmawiacie o motocyklu w kategorii "będzie dla Ciebie za mocny". Tak samo powiedziałem (bodajże dwukrotnie również), że nie podobają mi się wszelkie E3, a jedynie nowsze E4, jest to kwestia gustu, a tutaj użytkownicy E3 nadal próbują wcisnąć mi E3 (i nie mówcie, że to dlatego że są słabsze niż E4, bo próbowaliście wciskać mocniejsze) :roll: Nie mówiłem także, że nie będzie mnie stać na utrzymanie tego auta (którego uczącego się 19latka stać na utrzymanie tylko z własnej kieszeni samochodu?), ale że chce się zorientować w kosztach jakie musiałbym ponieść/ponosić. Jednocześnie kretyńskie (wiem, że to obraźliwe, ale tak jest) są dla mnie komentarze, żebym poczekał i sam zarobił na auto, bo wtedy dorosne, bo wtedy bede bardziej szanował, bo będę ostrożniejszy i będę bezpieczniej jeździł. Wybaczcie, ale który z Was, dostając w wieku 19lat pieniądze od rodzica na samochód, powiedziałby że on woli poczekać? I mimo szczerych chęci, nie uwierzę jeżeli którykolwiek tak powie. Równie niezrozumiałe jest dla mnie skreślanie mnie od razu jako kierowcę. Rozumiem, że jestem młody, porywczy, szukam adrenaliny i takie owakie, ale wybaczcie... widziałem tysiące wypadków w BMW gdzie jakiś durnowaty 26-28letni koks chciał zaszpanować przed pustą laleczką albo kolegami i nic z niego nie zostało. Widziałem również jak 40latkowie jeżdżą jak wariaci bo myślą, że mają doświadczenie. Uważacie więc, że 19latek to nowy na drodze, mało widział, mało potrafi. Śmiem twierdzić, że mam więcej oleju w głowie od nich, a to że chcę kupić BMW nie robi ze mnie buntowniczego gówniarza który chce pobłyszczeć przed kolegami. Problem polega w mentalności polaków, bo BMW w innych krajach jest uznawane za auto prestiżowe, a starsze modele BMW w Polsce są uznawane za auta dresiarskie i kierowane przez młodych bachorów którzy nie wiedzą jak zdjąć nogę z gazu. Powiem jedno: boli mnie, że potraficie od razu każdego człowieka sprowadzić do jednej kategorii.