dyzio255

W słupkach? U mnie są w drzwiach i nie mam żadnych napisów < jestem 100% pewny , że są> Dodatkowo kierownica i deska przed pasażerem. I napinacze pasów. Rocznik 97.

Jeśli nie odpowietrzyłeś nagrzewnicy to znaczy , że nic nie zrobiłeś. Ale to sprawdzisz dopiero jak go dobrze rozgrzejesz. Tak na postoju to się szału nie spodziewaj ze strony ogrzewania. O parowaniu szyb jest temat kilka linijek niżej. Na początek sprawdź filtry pyłkowe. Ale może być też taka opcja , że przecieka ci nagrzewnica i płyn ci zaparowuje szyby.

Swoją drogą to bym chciał sie dowiedzieć który element układu klimatyzacji odpowiada za osuszanie powietrza w aucie??? Nie piszcie tylko , że osuszacz bo on osusza tylko ewentualną wilgoć z czynnika chłodzącego. Nie ma nic wspólnego z powietrzem w aucie.

Parytety na forum? Jakieś wyjątki w regulaminie? Czemu do tej pory jest taki tytuł tematu?

Nigdy zimą klimy nie włączam i sporadycznie żeby coś zaparowało. Parowanie to według mnie wina filtrów pyłkowych. trzeba je na próbę wyjąć i sie okaże. Dywaniki mam welurowe i nigdy ich nie wyciągam a auto parkuję na dworku pod daszkiem.

Jest zapowietrzony. Jest o tym sporo na forum.

Uwierz , że może. Oczywiście pod warunkiem , że drzwi były rozkładane i nie są złożone prawidłowo < tak jak pisałem> Nie u niego pierwszego to ma miejsce. Za tapicerką drzwi jest takie wytłumienie które jest jednocześnie uszczelnieniem drzwi. Ono fabrycznie jest bardzo dokładnie wklejone w drzwi takim ciągnącym klejem < jak silikon dekarski> I po nim opływa woda która dostała się do drzwi po szybie. jak drzwi były rozkładane do malowania to jest możliwość , że nie są już szczelnie złożone. Tu taki mały przykład viewtopic.php?f=72&t=135608&hilit=woda+na+dywaniku

Woda na podłodze z tyłu pochodzi zapewne z drzwi. Były zapewne rozkładane i nie są złożone solidnie. Nie wklejono szczelnie wytłumienia i woda z deszczu zamiast wyciekać z drzwi na zewnątrz auta dostaje się do środka. Zeby to naprawić trzeba rozłożyć drzwi < zdjąć tapicerke i dokładnie wkleić wytłumienie>

A jest wogóle inna możliwość? Reduktor od gazu to dodatkowa chłodnica która osłabia wydajność ogrzewania. Jedyny sposób to troszke kręcić silnik.

Z tymi gniazdami w 2,0 to pierwsze słyszę. Zresztą w tych silnikach o które bieżesz pod uwagę gniazda są w zasadzie o takiej samej wytrzymałości. W zasadzie z gazem tu jest tak , że silnik o większej pojemności potrzebuje wydajniejszej instalacji. przeważnie jest trochę droższa. Myślę , że nie masz co się za bardzo kierować gazem i wybierz silnik jaki ci pasuje pod względem mocy.

Najlepiej zakładać opony o porównywalnej jakości. Jeśli ktoś ma popny o bardzo różnej jakości to zawsze gdzieś musi ucierpieć. Da lepsze na przód to nie będzie mógł podjechać na śliskim < bardzo uciążliwa sprawa> Da lepsze na tył to straci panowanie nad przodem i poleci prosto w zakręcie. Ja bym to określił tak , że jeśli ktoś jeźdxi spokojnie to powinien dać lepsze na tył to będzie mógł ruszać bez kłopotów. Jeśli jeździ ostrzej to powinien zadbać o komplet dobrych opon i tyle.

Chyba trafniej bedzie zapytać jaka instalacja gazowa. Pojecie sekwencja nie jest tu wcale precyzyjne. Ja bym napisał , że silnik ma byc w dobrej kondycji a instalacja gazowa dobrze dobrana i zamontowana przez kogos kto potrafi to zrobić. Trwałośc silników jest tu chyba porównywalna. Wiadomo , że im prostszy tym lepiej do gazu. Ale to zależy od instalacji. Jeśli jakaś tania to nie ma co sie spodziewać prawidłowej pracy.

w serwie nadal jest woda. Koniecznie je wymień. < to nie jest temat o serwach> Do autora. Nie szukaj jeszcze w uszczelce a na początek warto sprawdzic jak sie miewa odma.

to termostat. Jest stale otwarty.

Uszczelka jedna. Jeśli zostawił starą chłodnicę a kupił nowy zbiorniczek to jestem prawie pewny , że tego za cholerę nie da się dopasować. Chłodnice z czasem sie wypaczają i to juz nie chce pasować. Dodatkowo uszczelkę trzeba dać nową najlepiej oryginał BMW. Na górze tego zbiorniczka jest jeszcze taka mała uszczelka która też trzeba wymienić. Gazownik podłacza sie do układu chłodzenia bo musi. Wylewa w tym celu płyn z układu i jak kończy to powinien zalać płyn i odpowietrzyć układ. Jeśli tego nie zrobi to powstaje ciśnienie w układzie a jazda z takim defektem może zakończyć sie awarią uszczelki pod głowicą lub samej głowicy. Musisz zlikwidować przeciek i prawidłowo odpowietrzyć układ chłodzenia. No i zmienić gazownika.

A o jaki model chodzi? Jaki silnik? U mnie jest jedna uszczelka. A gazownik zapewne nie odpowietrzył jak trzeba układu i powstało ciśnienie.

Ja poprzedni sezon jeździłem na 205 i obecnie też na 205 i widzę ogromną różnicę oczywiście na plus. Bo poprzednie opony miałem stare z głębokim bieżnikiem a teraz mam nówki.

Mam w e36 dębice a w e39 dunlopy i dębice sprawują się lepiej. Ciekawe tylko jak długo będą trzymały parametry?

Czujnik wystarczy podłączyć pod woltomierz ustawiony na zakres mv i zakręcić kołem. jak powstaje napięcie to czujnik jest ok.

czujnik położenia przepustnicy. lewe powietrze zbyt niskie ciśnienie paliwa < pompa>

Myślę , że raczej winna jest tu skrzynia biegów. Chocoaż awaria układu hamulcowego też jest mozliwa bo sterownik pompy hamulcowej powinien wiedzieć , że koła się kręcą. Może masz któryś czujnik absu uwalony lub nieoryginalny?

Przetstowałem dziś nowe dunlopy m3 205/65/15 i test przeszły wzorowo. W porównaniu do poprzednich uniroyal które miały jeszcze około 6mm jest o niebo lepiej. Jechałem dziś w głębokim świeżym śniegu po leśnej drodze i na ubitym śniegu po mieście. Nigdzie kłopotów żadnych nie było. Auto nic nie miało w bagażniku a ja jechałem sam < no jedynie z pełnym zbiornikiem benzyny.> Ruszanie nie sprawiało kłopotów a hamowanie zaskakująco skuteczne. Jeździłem też sporo z wyłączoną kontrolą trakcji < zwykłe ASC> i uważam , że jest nawet lepiej. Sniegu napadało naprawdę dużo.

Pewnie któryś czujnik abs się uszkodził lub rozłaczył. Sprawdź kabelki od czujników i wtyczki. Ale najlepiej pod kompa z nim to się dowiesz który konkretnie czujnik siadł bo na oko możesz go nie poznać. < nie krzycz tak>

Taki właśnie trzeba unikać. Jak ktoś co roku zmienia auto to nie warto zakładać mu gazu ale jak ma w planach polatać dłużej to warto przemyśleć. No i bez przesady z tymi 6000 zł. Do 4000 da radę zrobić ładnie.

W zeszłą zimę wiozłem szwagrowi żeliwny kaloryfer który ważył tyle , że ledwo go podnieśliśmy. Poprawa przyczepności była znaczna < było wtedy mocno ślisko> ale hamowanie było trudniejsze. Coś za coś.