Cześć, Czytam ten wątek zaciekawieniem i zarazem rosnącym w.urwieniem. Zamawiałem swoją G21 318d w mpakiecie we wrześniu ubiegłego roku. Na chwilę przed końcem obowiązujących zniżek. Dostałem bardzo fajne warunki, dwucyfrowy upust, zero zaliczki itd. Do dzisiaj nie mam podanego terminu produkcji. Handlowiec, który mnie obsługiwał unika kontaktu - żeby z nim pogadać (mieszkam w innym mieście niż to w którym jest dealer, a jest w stolicy) muszę dzwonić na numer salonu, a nie jego prywatny. Cyrki. Facet mi powiedział, że trójki w kombiaku mają mega ssanie na zachodzie, dlatego w Polsce prawie ich nie ma. Stąd opóznienia. Mało to wiarygodne. W dodatku wobec wejścia LCI mam mieć podobno utrzymany rabat, ale naliczany już od nowej wartości samochodu. Czy ja dobrze rozumiem z tego co piszecie, że klientów z rabatami sprzed cięć celowo chcą zniechęcić do trwania w oczekiwaniu na auto, bo to się im zwyczajnie nie opłaca? Bo kiedy słyszę, że jak w sierpniu przyznają datę produkcji to auto dostanę w listopadzie (rok i dwa miesiace po zamówieniu), a jak nie to nie wiadomo kiedy, to wydaje mi się, że to jest równoznaczne z tym, żebym spadał na drzewo.