Przede wszystkim witam wszystkich Przy odpalaniu silnika( 2,5d 177km )po nocy leci biała chmurka i obroty falują miedzy 700-950 po 10-15 sekundach to ustaje bądz po dodaniu gazu na okolo 2,3 sek do 2/2,5 tys obr.Jak silnik chwile popracuje to przy ponownym odpalaniu chodzi równiutko, zauważyłem ze tylko przy niskich temp to występuje. W sumie to błachostka ale może ma powiązanie z głownym problemem.Mianowicie, gdy auto stoi na odpalonym silniku na luzie ( skrzynia manual) słychać wyraźne drgania, dźwięk jakby dochodził z okolicy przełącznika świateł do jazdy.Po dodaniu minimalnie gazu lub wcisnieciu sprzegła to ustaje.Dodam że nie jest to typowo metaliczny dźwięk, ani typowe telepanie nadwozia jak przy wybitej poduszce, raczej jakby terkotały plastiki wewnątrz z okolic przełącznika.Po wyjściu z auta wgl nic nie słychać problem odczuwalny tylko w środku.Drgania wystepują losowo, bywa i tak ze wgl ich nie ma. Podczas jazdy zadnych objawów. Jestem laikiem aczkowiek podejrzewam,jakieś łozysko sprzęgła,wtryski ew swiece, bliżej ktorej teorii może być ? Moze wgl to cos zupełnie innego ?