Dopóki nie zadzwoni i się nie zapyta jak założyli to faktycznie nic nie wiadomo... Nie jestem ekspertem, ale logicznie biorąc mało prawdopodobne, żeby taki wtrysk działał dobrze i się zacinał raz na ileś dni. Przecież on tam napiernicza wte i wewte ileś razy w ciągu minuty więc, żeby nagle we wtorek zaczął się jąkać to jak lądowanie kosmitów późną jesienią. :mrgreen: Według mnie coś tam raz łączy raz nie. Jak pojechałem na sprawdzenie wtryskiwaczy to gość powiedział, że na początek myją ultradźwiękami, bo nauczeni przykrym doświadczeniem lepiej najpierw wymyć wtryski niż potem naprawiać maszynę. Poza tym mówił, że jak wtrysk stoi dęba to może podać na tyle duże ciśnienie, że zwykle da się go przebić. Pojechałem na tę operację, bo na jednym szło za dużo na przelew, ale samo umycie spowodowało, że zmniejszyło się dymienie pewnie dlatego, że lepiej teraz rozpylają.