Witam Nabyłem niecały rok temu e90 320i z silnikiem n46. Auto sprowadzone ze Szwecji teoretycznie prawilny przebieg 190tys. Samochód po chwilowym postoju np na światłach puszczał białego bąka. Po przeczytaniu w/w tematu padła decyzja na wymianę uszczelniaczy - robiłem w PKW. Gość mówił że robi to nagminnie w tych silnikach i same uszczelniacze załatwią sprawę. Remont wyniósł sporo więcej niż było planowane prócz uszczelniaczy zrobione prowadnice uszczelka misy, uszczelka vacum(też ciekła - śmierdziało w środku) napinacz rozrządu, planowanie głowicy i kilka innych pierdół. Zalany edge 5w30. Od tamtego czasu przejechane ok 4tys km i żółta kontrolka - lampa alladyna po zgaszeniu silnika. Dolałem puki co 250ml i na tą chwilę świetny wynalazek czyli czujnik poziomu oleju który można sprawdzić tylko na komp pokładowym pokazuje że oleju jest jedna kreska minimum. Pytanie czy to dopuszczalna ilość spalania oleju przez silnik czy trzeba będzie zaglądać głębiej? Od góry nie widać żadnych wycieków. Ps: dodam że samochód pokonuje bardzo krótkie odcinki - nie katowany wcale.