To auto mam jako dodatkowy wóz do jazdy wokół komina (żona nim jeździ na zakupy itp). Rocznie nabijamy mu kilka tysięcy. Same krótkie trasy (1-10 km max). Mam go już 3 lata i do tej pory miał 2 trasy (takie 200+ kilometrów na raz). Czasem stoi nietykany przez kilka tygodni, a odpala na strzała i akumulator daje radę (a ciagle krótkie trasy robi). Teraz przebiegu ma jakieś 137 lub 138 tysięcy. Po zakupie wymieniłem w nim wszystkie płyny i oleje (skrzynia, most, silnik itd). Rozrządu jeszcze nie zrobiłem. W ASO mówili, ze chyba dopiero przy 200 tysiącach zalecają. Myślałem, aby to zrobić gdzieś przy 150 tysiącach, ale nie wiem czy tego doczekam, w tym roku chyba będę go zamieniał na coś innego, znudził mi się już. Wracając do tematu tego silnika - przy zakupie auta zastanawiałem się, czy nie popełniam błędu, ale silnik chodzi w porządku. Jedyny minus to słaba kultura „odpalania” i słaba kultura pracy przy postoju (wyczuwalne wibracje). Jak się otworzy maskę i poparzy jak ten silnik chodzi, to widać, ze się trzęsie, chodzi zauważalnie inaczej niż 4 cylindry, jednak - do tego człowiek przyzwyczaja się szybko i nie zwraca na to uwagi. Śmiało można polecić na wóz do kręcenia wokół komina lub do spokojniej jazdy w trasie - w trasie spalanie malutkie (z automatem), przy przepisowej jeździe z prędkościami 120 (ekspresówka) i 90 poza miastem wciąga ok 5,9 - 6,2 litra pb95. Gorzej w mieście o korkach. U mnie średnia to jakieś 8,5-9 litrów (kręcenie się po bułeczki itd). W wielkim skrócie powiem, ze jest to bardzo poprawne auto. Ten silnik był rozwijany w Mini, jednostka raczej sprawdzona. Jedyna usterka o jakiej słyszałem to padnięte turbo (pęknięcie) - a tu jest jakaś turbina z płaszczem wodnym, koszt w ASO kilkanaście tysięcy.