_roberto_
Zarejestrowani-
Postów
480 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Informacje osobiste
-
Moje BMW
nie powiem
-
Lokalizacja
Małopolska
Osiągnięcia _roberto_
Zapalony fan marki (9/14)
0
Reputacja
-
Odświeżę wątek bo znowu musiałem poprawiać wiązkę tych kabli i przy okazji podam informacje ułatwiające zakup zestawu do naprawy bez uprzedniego rozbierania i mierzenia kabelków. Musiałem dosztukować prawie wszystkie kabelki i wiem już, że: - zdecydowana większość kabelków jest 19-żyłowa (te są chyba najgrubsze), poza tym są 15-żyłowe a najcieńsze 7-żyłowe, - do sztukowania należy zakupić kable o grubości 0,75 (dla 19-żyłowych) i 0,5 (dla reszty), - rurki termokurczliwe wystarczą w rozmiarze 2,4/1,2, ewentualnie dodatkowo mniejsze w rozmiarze 1,6/0,8. W Castoramie są np. kable podwójne typu OMYP 2x0,5 czy 2x0,75 co oznacza, że w jednym metrze kabla są 2 wiązki po 22 żyły (w kablu 0,75) i 15 żył (w kablu 0,5). Czyli kupując 1mb kabla mamy tak na prawdę 2mb wiązki i przykładowo u mnie była to ilość która wystarczyła na styk i prawie brakło. Zależy jak kto ma te kable poniszczone, ale ja polecam kupić przynajmniej 1mb kabla 2x0,5 i ze 2mb kabla 2x0,75. Kabel 0,5 idealnie zastępuje wiązki 15-żyłowe bo ma ich tyle samo, kabel 0,75 ma tylko 3 żyłki więcej niż najgrubszy kabel w aucie i ta różnica nie robi żadnego problemu, natomiast kable 7-żyłowe zastępowałem taką samą ilością żyłek wyciągnięta z kabla 15-żyłowego. Żeby było prościej, zestaw ratunkowy dla kabli w klapie bagażnika to mniej więcej: - 2mb kabla 2x0,75 - 1mb kabla 2x0,5 - 2 rurki termokurczliwe 2,4/1,2 - 1 rurka 1,6/0,8 - opalarka Wszystko razem to góra 60 zł i ładnych kilka godzin dziubania...
-
Witam, muszę odkopać temat. Mam problem z wiązką kabli od czujników PDC; 2 wyjścia na tej wiązce nie dają żadnego sygnału do czujników, sprawdziłem wszystkie 4 czujniki i wszystkie działają ale tylko na 2 wtykach wiązki, na pozostałych wtykach nie działa żaden. Czy jest choć trochę możliwe, że jest to wina modułu PDC czy na 99% wina wiązki ? Pytam, bo wyjąłem całą wiązkę i nie widzę żadnych uszkodzeń...
-
Na razie problem po prostu zniknął. Zrobiłem jednorazowo trasę 100km z włączonym testem 9 i całą drogę trzymało w granicach 14,2-14,3 V czyli ładowanie ok. Po trasie auto odstawiłem pod chmurkę, postało na mrozach 2 pełne doby po czym odpaliło bez żadnego problemu, więc do tematu wrócę jeśli i złodziej znowu się pojawi, a póki co dzięki za rady. Wesołych.
-
Nie mam niefabrycznych odbiorników prądu ;)
-
Zrobiłem pomiar prawidłowo, wyszło 0,17A, czyli jak rozumiem nadal za dużo ale chyba nie na tyle żeby rozładować sprawny w 87% akumulator 80Ah po 8 godzinach ? Co teraz, jak skutecznie bez przekłamań w pomiarze sprawdzać bezpieczniki ?
-
Czyli miernik podłączyć na stałe i ten czas na wyłączenie się prądu we wszystkich obwodach liczyć dopiero od podłączenia miernika ? Co z alarmem ? Piszecie żeby zamykać centralny zamek pilotem ale muszę zostawić otwarte drzwi pasażera żeby sprawdzać bezpieczniki i przy każdym wsadzeniu ręki do auta alarm się włączy.
-
Tu już nie chodzi o to dlaczego jest 0,8A bo do tego sobie jeszcze na spokojnie dojdę; wczoraj na szybko nie było czasu czekać 10 minut po każdym wzbudzeniu prądu w obwodach, zwłaszcza że za każdym razem uruchamiała się chociażby zmieniarka CD (podczas samego sprawdzania obecności kasetki z płytami prąd skakał do ok. 1,2A po czym spadał do 0,83A) a mam tej elektryki w aucie trochę. Póki co najważniejsze jest, że znalazł się bezpiecznik po którego wyjęciu ampery lecą w dół o połowę i teraz pytanie co dalej.
-
Na razie posprawdzałem miernikiem i wyniki są takie; napięcie jest ok zarówno na wyłączonym silniku (12,5 V) jak i włączonym (14 V). Na działającym silniku nawet po włączeniu całej elektryki (podgrzewanie foteli, ogrzewanie szyby, światła zewn. i oświetlenie wewn. którego jest dużo, itd.) spada jedynie do 13,9 V. Zakładam więc, że ładowanie jest prawidłowe. Co do natężenia to sprawdzałem prawie zaraz po wyłączeniu zasilania, nie czekałem 10 min. bo i tak po każdej próbie prąd wzbudzał zmieniarkę CD, poza tym trzeba przecież wyłapać duży skok natężenia a nie konkretne wartości, wyłączyłem tylko światło w bagażniku. Sprawdzałem tylko bezpieczniki o dużych wartościach, ponad 25A. Wyjściowo na mierniku zawsze było 0,83 A, na bodajże 2 bezpiecznikach spadło o kilka setnych A, na reszcie bez zmian, natomiast trafiłem na jeden bezpiecznik na którym zleciało z tych 0,83 A aż poniżej 0,5 A (bodajże 0,48 A) czyli prawie połowę. I tu się zaczynają schody bo odpowiada on za kilka obwodów (nr 52): handlampe (??), handschuhfachleuchte (oświetlenie schowka), Bel. Innen/Gepackraum (bagażnik ?), scheibenwaschanlage (??), zentralverriegelung (zamek centralny). Oświetlenie schowka, bagażnika i centralny działają bez problemów, nie wiem czego dotyczą pozostałe nazwy.
-
Panowie proszę o pomoc w namierzeniu problemu, sam zabiorę się za pomiary napięcia i natężenia ale w międzyczasie ktoś mnie może nakieruje na właściwe tory żebym nie latał z miernikiem po całym samochodzie i wszystkich możliwych obwodach; otóż gdy niedawno zaczęły się mrozy zaczęły się również u mnie problemy z odpalaniem auta, ale żeby było śmieszniej to nie w niskich temperaturach tylko w wyższych. Przykładowo po 2 dniach nieużytkowania auta i trzymania go pod chmurką gdy w nocach było -15 stopni auto rano odpalało od razu (akumulator ma ok. 3 lata, wszystkie świece żarowe wymieniane ostatnio na wiosnę). Potem jadę do pracy, w dzień temperatura idzie w górę w okolice 0 stopni, wracam do auta i kiszka, pokręci kilka razy i aku pada na amen. Wracam do domu, nic z nim nie robię (nie ładuję aku) i następnego dnia pali znowu bez problemu. Potem jeżdżę codziennie i po 2-3 dniach znowu sytuacja się powtarza. Jeżdżę na długich dystansach, do pracy z domu mam ok. 20 km. W ostatni weekend, gdzie temperatury jednak były już wyraźnie dodatnie; auto od piątku stało nieużywane, w niedzielę wsiadam i aku padnięty. Odpalam na kable, jadę do miasta, tam auto stoi 2 godziny i odpala bez problemu, wracam do domu, dzisiaj rano wsiadam i auto nadal pali bez problemu. Ale podjechałem do chłopaków od akumulatorów i stan naładowania aku niewiele ponad 50%, przy sprawności blisko 90% i natężeniu rozruchowym ponad 600 A (740A fabrycznie, chodzi o znanego Bosh silver 740A) Gdyby to był problem z ładowaniem (alternator) to powinno się to powtarzać po każdej jeździe, poza tym chyba kontrolka akumulatora powinna coś zasygnalizować. Z kolei gdyby coś mi kradło prąd, to nie rozumiem czemu jednego dnia kradnie, drugiego już nie, a trzeciego znowu kradnie. Może ta nieregularność świadczy o jeszcze trzecim problemie; jakimś zwarciu ? Kilka miesięcy temu wymieniałem jeża ale nie mam dziś problemów z ogrzewaniem więc on jest chyba sprawny. Mam jeszcze problem z czujnikiem cofania, kompletnie zaśniedziały i wręcz popękały styki na jednym z czujników i zarobiłem je tymczasowo po swojemu i do mrozów jakoś to działało, a jak nie działało to sygnalizowało awarię tak jak powinno, czyli po wrzuceniu wstecznego piszczało przez chwilę i się wyłączało, natomiast teraz piszczy na wstecznym ciągle i w ogóle się to piszczenie nie wyłącza. Ale tu z kolei nie mają te styki z czym zrobić zwarcia bo to jest na samiutkim końcu wiązki, przy samym czujniku. Co to może być ? :roll:
-
Mam pytanie do osób u których winny był jeż; czy w chwili gdy jeż wyładowywał akumulator ogrzewanie było sprawne ?
-
Panowie, auto na zimnym silniku na mrozie powyżej 20 stopni nie odpala pomimo, że rozrusznik kręci żwawo. Czasem odpali dosłownie na kilka obrotów silnika ale zgaśnie. Po wstawieniu do garażu odpala za pierwszym razem po niecałych 2 godzinach takiego stania. Na ciepłym silniku oczywiście żadnych problemów. Jest sens szukać problemów z przekaźnikami, kablami, czy co tam się jeszcze sprawdza czy można od razu założyć, że po prostu świece słabo grzeją ?
-
Okazało się, że demontaż tapicerki klapy bagażnika nie był potrzebny a cały diabeł tkwił w gumowym wężu łączącym klapę bagażnika z nadwoziem, w którym idzie wiązka kabli. Całą zabawę trzeba odbywać w sprzyjającej temperaturze bo tu jest walka z gumą i izolacjami kabli więc elementami wrażliwymi na zimno, zwłaszcza izolacje kabli łatwo jeszcze bardziej poniszczyć w niskiej temperaturze. Gumowy wąż od strony klapy bagażnika wyjmuje się bez większego problemu, podobnie z jego późniejszym wkładaniem na swoje miejsce. Gorzej jest od strony nadwozia; wąż można wyjąć z dziury montażowej ale tak na prawdę jego dalsza część wchodzi głęboko w nadwozie i jeśli przerwanie kabli będzie od tej strony to trzeba liczyć na takie szczęście, żeby wystarczyło "obciągnąć" ( :nienie: :) ) gumowy kabel od strony klapy na tyle nisko, że odsłoni się miejsce awarii. Pociągania za kable od strony nadwozia stanowczo nie polecam, ale od strony klapy faktycznie jest pewien zakres kabla który można wyciągnąć. U mnie miejsca awarii na wiązce kabli były dwa; mniej więcej na wysokości łączenia się gumowego węża z klapą bagażnika oraz po drugiej stronie tego węża, blisko nadwozia. Czyli w miejscach gdzie wiązka kabli wygina się i pracuje najczęściej. Izolacje kabli były popękane, miejscami wiązki tych kabli (miedziane druciki) były postrzępione, niektóre przerwane ale na szczęście jeszcze nie na tyle żeby nie przewodzić prądu. W najgorszym przypadku kabel będzie przerwany i trzeba będzie lutować, sztukować. U mnie wystarczyło popękane miejsca zaizolować taśmą, oczywiście każde z osobna, ale nie za grubo żeby potem nie okazało się, że przez tą dodatkową taśmę przekrój całej wiązki znacznie się powiększył co utrudnia jej przesuwanie się w gumowym wężu. Problemy z wariującymi światłami w klapie bagażnika zniknęły.
-
Witam, mam podobny problem z kablami znajdującymi się w gumowym wężu łączącym klapę bagażnika i nadwozie. Przy zamykaniu i otwieraniu bagażnika a także przy poruszaniu ręką tego gumowego węża włączają i wyłączają się żarówki od oświetlenia tablicy rejestracyjnej i dodatkowe światło przeciwmgielne. Jak się w ogóle do tego węża zabrać :?: bo siedzi w otworach nadwozia i klapy dość solidnie.
-
śmieszne opisy BMW z aukcji i ogłoszeń
_roberto_ odpowiedział(a) na Mehow temat w Inne zagadnienia wokół BMW
Nie wiem gdzie to wkleić ale skoro ma być śmiesznie: http://images.thecarconnection.com/med/bmw-1-series-with-snow-chains-on-front-wheels-staffordshire-england-dec-2010-photo-by-andy-smith_100334419_m.jpg :D -
Mam podobny problem ale niech mi ktoś wyjaśni jak to możliwe bo ja nie pojmuję: jedna żarówka ksenonowa gaśnie przy nagłym hamowaniu, nagłych skrętach, na dołkach i nierównościach, itp. Wyłączę przełącznikiem światła i włączę i świeci, po kilku nierównościach znowu zgaśnie i tak w kółko. Przeczyściłem wszystkie wtyczki i dalej to samo. Zamieniłem więc żarówki miejscami i... dalej gaśnie ta sama tylko teraz po drugiej stronie. Czyli wychodzi na winę żarówki ale co w niej takiego czułego, że reaguje na nierówności czy nagłe zmiany kierunku jazdy i mimo wszystko nadal świeci takim samym kolorem jak dawniej i jak druga żarówka (czyli objawów wypalenia się nie ma) ? :| Skoro problem jest z tą samą żarówką nawet po zamianie miejscami z drugą to rozumiem, że winę starterów, przetwornic, itp. mogę wykluczyć na 100% ?