Hej, Wydarzyła mi się taka dziwna sytuacja. 3h po długiej trasie 700km mocno załadowany, odpalam samochód na jedynce z wciśniętym sprzęgłem, próbuje ruszać, samochód skacze metr do przodu i gaśnie... patrzę sprzęgło wpadło w podłogę, bieg został wrzucony, nie mogę go zrzucić, samochód wyłączony i unieruchomiony... obejrzałem samochód od spodu, żadnych wycieków, przy pedale sprzęgła tez sucho... podniosłem ręką sprzęgło i zaczęło 'normalnie' działać zapina i odpina skrzynie. Odpaliłem samochód i normalnie jakby nigdy nic pojechałem... Tutaj moje pytanie co to się wydarzyło? Czy to objawa poważniejszej usterki? Jak zareagować profilaktycznie, żeby nie utknąć gdzieś np na trasie ?