Skocz do zawartości

Wioletta

Zasłużeni forumowicze
  • Postów

    1 004
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Wioletta

  1. slavers, a może Ty o Jelczu mówisz? Takie metody były codziennością. Przedłużka miała 4 metry długości... :wink: W beemce dokręca się koła kluczem dynamometrycznym w granicach 110 - 130 Nm. Ostatnio sprawiłem sobie nowy taki klucz. Wcześniej dokręcałem "na oko". Szczerze mówiąc, niewielka różnica była w dokręceniu. Teraz miałem to okazję porównać. Kiedyś jeździło się tylko na "stalówkach". Też nie trzeba było nie wiadomo jakiego wysiłku użyć przy dokręcaniu, ale po kilku km. trzeba było sprawdzić, bo czasem któraś śruba potrzebowała dokręcenia. No i dokładność... spasowanie felgi na piastę w tamtych latach nie było tak dopracowane, jak dziś. A tak nawiasem mówiąc... nie chce mi się wierzyć, że w tutejszym archiwum nie ma nic na ten temat... :idea:
  2. Masz poczucie humoru...! :wink: A co do zakładania bzdurnych tematów... jeśli są nawet one bzdurne, to nazywanie ich tak, jest jak wkładanie kija w mrowisko. :wink: Ostatnio badzo do gustu przypadło mi słowo - eufemizm. :cool2:
  3. Chyba nikt nie zaprzeczy, że praktyka jest najlepszym nauczycielem... :cool2: Oczywiście, że pompujemy zgodnie z zaleceniami producenta samochodu. Ale chyba każdy kierowca ma zwyczaj choćby odruchowo rzucić od czasu do czasu okiem na swoje opony. Jeśli wyciera się środek bieżnika, na całym obwodzie, to ciśnienie w oponie jest za wysokie. Jeśli wycierają się boki bieżnika na całym obwodzie, ciśnienie jest za niskie... czy trzeba coś więcej tłumaczyć? Skoro padło pytanko o ciśnienie w oponach, to rozumiem że chodzi o jak najdłuższą ich eksploatację. Takich pytań nie zadaje krezus, który kupuje opony z najwyższej półki, pompują mu w serwisie, on płaci i jeździ jeden sezon, a później znów zmienia na nówki. Dawno temu, w rok czasu straciłem nowe Micheliny (Pilot). Z boku pięknie wyglądały, a środek niemal łysy! :mad2: Od tamtej pory jestem bardzo wyczulony na ciśnienie w oponach. Przynajmniej raz w miesiącu sprawdzam. Ps. Puzonn, siadając do kompa, zakładaj okulary, albo zmień na mocniejsze. A może zwiększ rozdzielczość... no, ale ja nie mam zamiaru stosować się do twoich wypocin, to pewnie będzie vice versa... :mrgreen: Odkąd moje wypowiedzi nazwałeś wypocinami, rozumiem że odpowiedzi się nie doczekam. Tak, na rogera jest dobrze się powołać. Od lat nie odpowiada na żadne pw. No, chyba że to jakiś inny góru...
  4. Tyle ile u Ciebie na słupku. Teraz pozostaje Ci jeździć i obserwować bieżnik. Zwłaszcza ten na przedzie. To, że opona ugięta wydawałoby się zbyt dużo, to jeszcze o niczym nie świadczy. Ale czuję przez skórę, że masz rację. Wkrótce się okaże, jeśli dużo jeździsz. Ja mało jeżdżę, to jakieś tam zmiany zauważam dopiero po pół roku. A jeszcze jedno... to Twoje pierwsze auto? Ps. Mam niezły ubaw, jak ktoś myśli, że ma do czynienia z babą... :lol: Ponad 10 lat temu moja żona Wioletta miała pierwsza beemkę, a później zarejestrowała się tu. Już kiedyś pisałem do adminów, by zmienić obecny nick, ale pewnie mają ważniejsze sprawy, więc zaznaczyłem to chociaż w podpisie. Jak widać, mało kto zwraca na to uwagę. :lol: A niektórzy są jak gwiazdy na niebie... widzą je wszyscy, a one nikogo... :lol: Nawet nie wiadomo skąd są, czym jeżdżą, ale swój podpis, to na pół strony... :lol: W rzeczywistości mam za sobą miliony przejechanych km. Napisałbym coś więcej o mnie, ale na forum chyba nie wypada... Tu jak najmniej o sobie... ale na facebook, to ludzie o sobie wszystko! Od kołyski aż po grób! :lol:
  5. slavers pamiętaj... nie zawsze ma rację ten, kto ma lepsze gadane. :wink:
  6. Jak jest? Tak, jak piszesz. :cool2: Odwieczna zasada, że do aut z silnikiem diesla (z przodu), pompuje się więcej powietrza na przód. Natomiast ile pompować? To już inny temat. Nie zawsze pompuję tyle ile "pisze na słupku". Dla mnie jest to wartość orientacyjna. Później obserwuję zużycie bieżnika. Jak mi boki zbiera, to dopompowuję. Jak środek, to upuszczam.
  7. Jakub, zwracam honor! :cool2: Z tym błędnikiem rzeczywiście jest coś na rzeczy...
  8. Jak to mówią... nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi. :roll:
  9. Tak z dobrego serca... regulamin coś wspomina o niezakładaniu nowych tematów, skoro już takie istnieją... A jak już ktoś poruszy istniejący, to się tłumaczy i przeprasza za odgrzanego kotleta... :mad2: To po co te stare tematy istnieją? Dla statystyki, czy może bez nich serwer będzie szwankował..?
  10. Takie komentarze to mi wiszą i powiewają. Regulamin nie określa jak starych tematów NIE WOLNO poruszać. :cool2:
  11. Aha, czyli z góry nie wierzy się poszkodowanemu... :lol: Ciekawe to co piszesz o tym błędniku... jak to rozumieć? Co ma do rzeczy odchylone oparcie? Przecież głowy nie mamy połączonej z tułowiem jak ryba, prawda? Natomiast kobietom zarzuca się, że siedzą za kierownicą jak na kiblu ... :wink: A Pati jest zaprzeczeniem stereotypów. :cool2:
  12. Na zdjęciu, ten otwór na linkę, widać jest dobrze zamaskowany. Piszę tak, bo jeszcze nie przerabiałem tematu z wymianą linki (tylko naprawiałem). Dzięki!
  13. Aleś namieszał... :( Nie zamierzam nic zawijać, ani obcinać. Z tego Twojego opisu, to teraz nawet nie wiadomo co na przód założyć.
  14. No dobra... uporałem się z problemem (jak na razie). :wink: Jaka była przyczyna? Hm... trudno jednoznacznie powiedzieć... Po zdemontowaniu nazwijmy to, tarczo-bębnów, nic niepokojącego nie zauważyłem. :| Trochę brudnego pyłu w bębnach i na szczękach, zaciskach... Po dokładnym umyciu, wyczyszczeniu każdej części z osobna i nasmarowaniu powierzchni po których poruszają się klocki, złożyłem wszystko jak było przed demontażem. No fakt, tarczo-bębny i szczęki kwalifikują się do wymiany. Sama tarcza wygląda dobrze, ale bieżnia bębna niestety ma rowy. Szczęki też przybrały kształt tej bieżni. Teraz hamulec dobrze trzyma (tak mi się przynajmniej wydaje), ale... wymienię. Wydatek nie duży, a spokój będzie znów na lata. Po zwolnieniu ręcznego, samochód łagodnie się toczy nawet z lekkiej pochyłości. :wink:
  15. Hm... "najciekawsze" jest to, że tylne tarcze będę musiał wymienić tylko ze względu na rowy na bieżni bębna. :( Uważam, że tylne tarcze stanowczo za mało obciążenia przyjmują na siebie. Nie tylko w tej obecnej beemce.
  16. Z tymi filtrami do benzyniaków jest coś na rzeczy, bo w IRL sprzedawcy twierdzą, że nie wymienia się ich. Chyba że one są powodem niedomagania. Mało tego, w mojej drugiej beemce (benzyniak) filtr paliwa nie był wymieniany od nowości, czyli od 99'. A książka serwisowa czarna od pieczątek z GB. :wink:
  17. Pewnie do tej pory już się uporałeś z problemem, ale jeśli nie... to chyba coś z linkami nie halo. A Ty PiotrekJ zmień mechanika. :wink: Co do tych "miękkich" szczęk, o których piszesz Jakub, to... nigdy nie wiadomo czym się kieruje poprzedni właściciel.
  18. No właśnie... po co w automacie istnieje hamulec ręczny, skoro na skrzyni wyraźnie jest napisane "P"? :mrgreen:
  19. Dzięki za linki! :D Zanim tu trafiłem, zdążyłem przyjrzeć się temu, co kryje mieszek pod dźwignią hamulca. Byłem pewien, że będą tam gwintowane końcówki linek, jak w starszych modelach jak np. e34. Niestety, zobaczyłem tam tylko sprężynę i zabezpieczenie. :shock: Odpuściłem sobie, bo pomyślałem, że jak odbezpieczę to to, i to gdzieś wystrzeli, będę później szukał wiatru w polu. :mrgreen: Wziąłem się więc za standardowe zluzowanie regulatorów w bębnach. Zdemontowałem co miałem zdemontować i w odwrotnej kolejności poskładałem. Zanosi się jednak, że za jakiś czas wrócę do "tematu", bo to i owo trzeba będzie wymienić. Dobrze, że nie ma jeszcze elektronicznego hamulca... :mrgreen: Aha... może by tak ktoś własnymi słowami pokrótce opisał swe zmagania z ręcznym? Będę wdzięczny! :wink:
  20. cypisek21 dzięki! Bo wiesz... ja całe życie tylko w szachy grałem. Może stąd ta "filozofia". :mrgreen:
  21. Po nocy, dziś rano po zwolnieniu hamulca ręcznego podniosłem samochód (prawą stronę) na lewarku. Przednie koło kręciło się lekko, natomiast tylne koło, już nie. Spróbowałem pchnąć je w jedną stronę (do przodu), ale bez skutku. Pchnąłem w drugą stronę i też nic, ale odruchowo znów ruszyłem kołem w przeciwną stronę. Wtedy jakby się ruszyło. Jak już je pchnąłem w drugą, to poszło lekko. Byłem pewien, że z drugiej strony samochodu będę musiał powtórzyć czynności, ale jak opuściłem lewarek, to auto zaczęło się lekko cofać. :8) Coś mi się zdaje, że to będzie wina hamulca ręcznego. To, że kontrolka gaśnie po opuszczeniu dźwigni, nie znaczy że szczęki "odbiły". Wszak czujnik jest pod dźwignią, a nie w bębnie. Trochę pojeździłem wokół domu i po parkingu zaciągając i zwalniając ręczny hamulec. Jutro się okaże, czy go "rozruszałem" czy nie. :wink:
  22. Musi, a nie chce. :? Dodam, że hamulce odpowietrzane nie raz i płyn wymieniany. Później odkryłem, że po podłączeniu INPY, też jest opcja, że hamulce same się odpowietrzają. Niestety, dalej bez zmian. Tarcze i klocki już jakiś czas temu wymieniane, ale to i tak nic nie dało. Coś mi się zdaje, że pozostaje obczaić które klocki nie zwalniają tarcz. Jutro podstawię lewarek i sprawdzę, które to koła. Myślałem, że to przypadłość jedynek, ale po odpowiedziach widzę, że nie. Dzięki! :)
  23. To, że ręczny jest "na bębnie", to świetne rozwiązanie! Kolega wyżej, to uzasadnił. Dodam tylko, że takie rozwiązanie nie "leży" drifterom. Miałem niedawno auto z ręcznym na tarcze. Póki nowe cylinderki, linka, to ok. schody zaczynają się po paru latach. W BMW nawet po kilkunastu latach z ręcznym nie ma problemu. Widzę, że muszę powtórzyć... Co do nie toczenia się po zwolnieniu ręcznego... akurat tak się składa, że przydomowy podjazd mam pochyły. :mrgreen: Może użyłem trochę skrótów myślowych, ale po zwolnieniu ręcznego sądzę, że to jednak klocki trzymają. Klocki hamulca nożnego (zasadniczego)! Przy ruszaniu z pierwszego biegu jest pierdyknięcie, jakby klocek(ki) wyrwało z gniazda. Zauważyłem, że wbicie wstecznego biegu "bardziej pomaga". Tompnięcie że tak to już nazwę, jest dużo łagodniejsze.
  24. Jak w temacie... czy to normalne w "jedynkach", że chcąc ruszyć z miejsca np. po nocy, zwalniając hamulec ręczny, auto nie toczy się? Wygląda jakby klocki się "przykleiły" do tarcz. Problem się pojawia nawet po umyciu kół. Nie pamiętam, może po pół godz., może po kilkunastu minutach. Sprawdzałem czy po jeździe nie są gorące felgi. Nic niepokojącego nie zauważyłem. Hamulec ręczny raczej wykluczam, bo po "odklejeniu" się... chyba klocków, samochód toczy się z lekkim oporem. Po wciśnięciu nożnego hamulca i puszczeniu go, problem ustępuje. Auto toczy się już lekko. To zjawisko trwa o ile dobrze pamiętam, od dnia zakupu. Samochód zazwyczaj stoi z zaciągniętym ręcznym na pochyłym podjeździe.
  25. Wioletta

    Interfejs od Nerwusa

    Z Nerwusem od bardzo dawna jest ciężki kontakt. On ma teraz chyba bardziej ambitne plany. Era kości pamięci, INPA... to już chyba prehistoria dla niego. :| Teraz pozostaje szukać tego co po sobie zostawił np. w chomiku itp.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.