Temat geometrii kół zawsze na topie!😉
Z tym dociążaniem, to dopiero przekonam się wkrótce. W zeszłym roku dociążyłem bagażnik i na siedzeniach kilkoma workami nawozu pod kwiatki. Mechanik stwierdził, że za dużo i tak naprawdę to w ogóle nie trzeba. Rozładowałem większość, ale kilka zostawiłem bo jednak ja i pasażer coś tam ważą. A jeżdżę zazwyczaj na pusto.
Niestety nic to chyba nie dało, bo opony dalej ścinało (od wewnątrz). Tak przednie, jak i tylne. Ja wiem, że jak opony zostaną źle "napoczęte", to już żadne ustawianie nie pomoże.
Postanowiłem zedrzeć do końca te opony. Po jakimś czasie przypadkowo zgadałem się z kolegą, który niedawno podjął pracę w tzw. pit stop i zapewnił mnie, że geometrię i wyważanie mają świetnie opanowane. Kupiłem nowe opony właśnie w/w warsztacie, więc była zniżka na wszystko. Ale do rzeczy... okazało się, że na maszynie diagnostycznej wyszło, że wszystkie koła są do sporej poprawki.
Jeżdżę i co jakiś czas obserwuję zużycie opon. Na razie jest ok. Samochód dobrze się prowadzi itd.
To co napisałem, to efekt końcowy, bo gdybym chciał opisać historię (tylko z kołami i zawieszeniem) od zakupu auta, to opis byłby o wiele dłuższy. 🙂