Kupiłem... Możecie wierzyć lub nie, ale właścicielem rzeczywiście był dentysta. Autem jeździła natomiast jego żona, właścicielka firmy drukarskiej, z którą de facto rozmawiałem (również o technicznych aspektach). Powodem sprzedaży auta było nowe Audi A5, które stało obok kilku innych ich aut na posesji, m.in. Jaguara w wersji cabrio. Auto trafione w dziesiątkę. Nie było się do czego przyczepić. Wszystkie wymiany i serwisy robione w salonie BMW. Diagnostyka w serwisie w pełni potwierdziła bezwypadkowość i pełną sprawność. Pełna dokumentacja historii auta... Byłem w szoku gdy zobaczyłem jak skrupulatnie można dbać o wszelkie czynności serwisowe i systematycznie składować ich dokumentację. Zawsze, podobnie jak większość z Was uważałem, że jak "jeździła kobieta", lub jak "od dentysty", to nawet nie warto interesować się ofertą bo to ściema. A tu proszę, okazało się, że kupiłem auto właśnie od takich ludzi. I jest świetne :) Zatem dziękuję bardzo wszystkim za poświęcony czas i za oglądanie wielu wstawianych tutaj przeze mnie "paździochów". Szerokiej i do zobaczenia na trasie!