To akurat spotykam niemal codziennie, bo wyprzedzanie kolumny jest moim ulubionym zajęciem. Po prostu chcę być jak najszybciej poza polem rażenia takiej zbitki aut. I w tym wypadku bezwzględnie (oczywiście z zachowaniem zdrowego rozsądku) egzekwuję swoje prawo do powrotu na swój pas - prawo wynikające z obowiązku zachowywania odległości od poprzedzającego auta, umożliwiającej ów powrót. Tu uwaga: tenże obowiązek nie działa w dwóch przypadkach: na odcinku drogi na którym obowiązuje zakaz wyprzedzania (wynikający z jakiejkolwiek przyczyny) i w przypadku kiedy dany kierujący zamierza wyprzedzić pojazd jadący przed nim (nie mogę jednak nigdy zrozumieć dlaczego robi to zawsze gdy jestem na jego wysokości a on miał możliwość wyprzedzania od kilku dobrych sekund). Jedna różnica - z mojej strony nigdy nie ma złośliwości. Po prostu natychmiast jak to możliwe wyprzedzam dalej. Polecam wam taka reakcję na zakompleksionych kierowców świecących światłami, trąbiących i dojeżdżających do zderzaka. Isys, a jak się ma to co piszesz powyżej do wciąż (chyba) istniejącego zapisu o upewnieniu się przed wyprzedzaniem że manewr możesz przeprowadzić bezpiecznie? Bo jesli dobrze interpretuję to co napisałeś, to pojazd wyprzedzający ma bezwzględne pierwszeństwo przed pojazdem wyprzedzanym, nawet jeśli on sobie spokojnie jedzie jednym tempem swoim pasem bez żadnych manewrów... :doh: