Od czasu kiedy kupiłem samochód, nie działało u mnie wskazanie ustawionej na tempomacie prędkości (zielona dioda wokół tarczy prędkościomierza). W końcu się za to zabrałem i częściowo odkryłem co jest problemem, ale nie bardzo wiem, co z tym dalej zrobić. Rozebrałem tarczę prędkościomierza i wyciągnąłem tarczę z diodą znajdująca się pod nią. Myślałem, że może coś będzie urwane, połamane, ale tu nic, czysto. Sprawdzałem "na sucho" jak to wszytko działa i widziałem, że mocowanie diody (to od spodu tarczy) blokuje się o koło zębate napędzające tą tarczę. Docisnąłem to plastikowe kółko zębate i okazało się, że poszło na tyle, że tarcza obracała się bez problemów. Pomyślałem, że udało się i zmontowałem wszytko do auta. Jazda próbna i... działa :D Na następny dzień jadę z rodzinką, a żona pyta: co wczoraj grzebałem przy liczniku? to mówię: patrz ... i pyk tempomat :8) a tu nic, dokładnie to samo co było wcześniej, czyli brak podświetlenia :mad2: Kolejne podejście do tematu. Po rozłożeniu licznika, kółko zębate znowu można było bez problemu docisnąć w dół na osi, więc zacząłem zastanawiać się, co powoduje jego zsuwanie. Podłączyłem licznik do kostki w instalacji i zauważyłem, że kiedy wyłączę zapłon i wyciągnę kluczyk, a samochód się usypia, to mechanizm zaczyna działać przez jakiś czas (ponad minutę) co pokazałem to na załączonym filmie. Widać tam, że kółko obraca się w prawo, co powoduje ruch tarczy w dół :!: Podejrzewam, że wtedy dochodzi do zsuwania, ale nie wiem dlaczego. Ma ktoś pomysł co z tym zrobić? Czy to normalne, że ten mechanizm tak się zachowuje po wyłączeniu auta?