generalnie doswiadczenie uczy, ze niemcy potrafia robic samochody, do tego sa dosc precyzyjni, zwlaszcza na etapie inzynierskim, dlatego moim skromnym zdaniem jesli chodzi o uklad wydechowy za wiele sie nie wykrzesa, zwiekszanie srednicy moze jedynie podbudowac ducha wlasciciela, poniewaz w aucie z silnikiem wolnossacym nie ma zbyt wielkiego sensu. wycinanie katalizatora moze sie przykro skonczyc, wsadzanie zamiast niego strumienicy moze nie wniesc zmian, a moze wniesc na niekozysc, wydech tworzy dosc skomplikowany uklad rezonansowy dla gazow wylotowych, odetkanie silnika na wylocie moze owocowac jego niestabilna praca. dobrze zaprojektowany dedykowany wydech moze podniesc nieznacznie moc, ale jest to na poziomie 2-3 % maksymalnie. stozek ... w silnikach z iloscia cylindrow wieksza niz 4 daje piekny efekt akustyczny, cudowny wrecz. mocy raczej nie podnosi, a zle odizolowana od ciepla silnika komora stozka spowoduje, ze wszystkie starty beda o wiele gorsze, dopiero jak podczas jazdy przewietrzy sie nieco komora, wtedy wroci do normy. wkladki ... istnieja teorie, ze wkladki znacznie gorzej filtruja powietrze, przez co do silnika moze leciec syf w postaci np piasku, co nie jest zdrowe dla silnika. wszelkiego rodzaju prace nalezaloby wykonac kompleksowo i z glowa, odtykanie wydechu polaczone z grzebaniem w dolocie, walki z regulacja kompa (tzw chip) itd itp. jedna rzecz, ktora napewno poprawia kulture pracu silnika do dokladne spasowanie dolotu, trzeba rozebrac dolot i posprawdzac, czy kanaly idealnie pasuja do siebie, jesli nie, to szlifiereczka i kasujemy progi powstajace na laczeniu elementow, kozystnie odbija sie to tez na zuzyciu paliwa, nie zrobi furory, ale jest troche lepiej.