Pasta finiszująca, może poradzić sobie z drobnymi hologramami, lekkimi zmatowieniami i czasem odbarwieniami. Tak jak sam napisałeś ciężko jest na odległość, przez zdjęcia, ocenić stan lakieru. Ostatecznie niczym nie ryzykujesz. Weź na początek ostatnią pastę, czyli typowy finish i "przejedź" jeden element auta, np. maskę. Będziesz widział czy ten efekt jest dla Ciebie satysfakcjonujący. Jeżeli nie to możesz powtórzyć na tym samym zestawie. Każdy przelot pastą to zawsze niewielkie cięcie lakieru. Jeżeli po jednym przelocie ewidentnie ujawnią się nieco głębsze ryski, bo takie nawet na salonowo nowych autach są, to tu będzie już potrzebna nieco większa moc ścierna. Masiusz040 - skąd jesteś?