Trochę trwało zanim odebrałem samochód, ale już wszystko jest OK i na szczęście silnik nie ucierpiał. Rzeczywiście po rozebraniu okazało się, że przez uszczelniacz wału wcisnęło do środka strzępy z paska. Mechanik sprawdził ciśnienie na pompie i okazało się, że prawie nie daje ciśnienia. Więc trzeba było zamówić nową pompę i tu się zaczęły jaja. Okazało się, że pompa jest tylko dostępna w serwisach i nie ma szans nigdzie jej dostać, a kosztuje 3000 PLN. Na szczęście rozebrał tą pompę i stwierdził, że dostały się strzępy z paska i zawiesiły zaworek odpowiadający za regulację ciśnienia w pompie. Wyczyścił ją, poskładał i po sprawdzeniu pompa była OK. Posprawdzał jeszcze wszelkie możliwe kanały i jeszcze jakieś drobne fragmenty powyciągał. Cała robocizna kosztowała mnie 1200 PLN. Mając na uwadze, że jest trochę rozbierania, bo dochodzi napęd na przód, to chyba nie najgorzej.
Oczywiście posprawdzał panewki czy nie przytarło wału. Po tym wszystkim mechanik stwierdził, że to cud, że nie zajechałem tego silnika. W życiu nie pomyślałbym, że coś takiego może się stać.