W sumie wszystko już sobie wyjaśniliśmy w prywatnych wiadomościach. Natomiast tutaj chciałbym tylko sprostować kilka niesłusznych moim zdaniem tez. Bo np. nie uważam się za jakiegoś wielkiego pirata, który jeździ jak wariat i notorycznie łamie przepisy. Nigdzie nie napisałem jak często i jak bardzo przekraczam prędkość. Naprawdę uważasz, że jak sobie spod świateł dynamicznie depnę od 0 do 70km/h na ograniczeniu do 50km/h to popełniam wielką zbrodnię? Albo jak sobie śmignę autostradą 160 czy 180km/h? Wydaje mi się, że są na świecie większe przewinienia. Każdy z nas na co dzień widuje większych "zbrodniarzy" i to niekoniecznie w samochodach marki BMW.
Dość powiedzieć, że przez 24 lata "kariery" kierowcy nie uczestniczyłem w żadnym zdarzeniu drogowym, nigdy nie uszkodziłem swojego auta choćby przy parkowaniu, a mandatów dostałem przez ten czas dosłownie 4 (cztery). Ostatni mandat to rok 2017 jeśli mnie pamięć nie myli. Wydaje mi się, że to całkiem niezły wynik nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że jeżdżę max 15 tysięcy km rocznie. Ponadto nigdy nie hamowałem komuś przed maską, żeby mu pokazać jaki ze mnie szeryf - nawet, gdy ktoś mi zajeżdżał drogę, bo nie patrzy przy zmianie pasa ruchu. Nigdy na nikogo nie wyskoczyłem z łapami. Gdy widziałem pieszych przed przejściem dla pieszych, zatrzymywałem się na długo przed tym zanim przepisy w Polsce się zmieniły i stało się to obowiązkowe. Choćby dlatego uważam, że porównywanie mnie do "typowego kierowcy BMW" jest krótko mówiąc krzywdzące i wie to każdy kto zna mnie osobiście.
Zgodzę się jedynie z tym, że po kilku wypowiedziach na forum (akurat nie z tego wątku), zwłaszcza tych wyrwanych z kontekstu, można by się doczepić do mojej szczerości lub specyficznego poczucia humoru 😄 Jeśli jednak komuś to przeszkadza to jestem gotów choćby dzisiaj zrezygnować z zaszczytnej funkcji uczestnika tego forum. Nic na siłę. Fajnie jest podyskutować na tematy mniej lub mocniej związane z motoryzacją, mniej lub bardziej techniczne. Fajnie jest móc komuś pomóc lub opowiedzieć o swoich doświadczeniach czy wrażeniach, żeby ułatwić podjęcie decyzji. Natomiast przestaje to być przyjemnym sposobem spędzania wolnego czasu, gdy ktoś wkłada nam w usta słowa, które nigdy nie padły albo intencje sprzeczne z tymi rzeczywistymi. I na dodatek nie daje szansy na wyjaśnienie tematu.
Nigdy nie było moją intencją obrażenie kogoś personalnie czy jak to tutaj Randall zasugerował "plucie" albo twierdzenie, że "wszystko poniżej V8 jest dla biedaków". W pierwszej odpowiedzi w tym wątku napisałem, że 518d jak najbardziej można się przemieszczać. I na tym w zasadzie ta dyskusja mogłaby się zakończyć. Podtrzymuję jednak opinię, że frajda z takiej jazdy nie będzie zbyt duża. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdemu w żyłach płynie benzyna i nie każdy oczekuje wrażeń z przemieszczania się z punktu A do B. Spoko. Nie zgadzam się jednak z twierdzeniem jakoby szybszym samochodem nie dało się jeździć, "bo i tak nie ma gdzie". Tylko tyle. Dziękuję za możliwość sprostowania.