Przed Bowersem każde posiadane przeze mnie auto przerabiałem pod kątem car audio. Wcześniejsze przeróbki wiązały się nawet z wymianą źródła dźwięku. Odkąd nastąpiła integracja urządzeń (radio, CD, nawigacja itp.) modernizacja obejmowała "jedynie" wytłumienie auta matami, dołożenie wzmacniacza (czasem dwóch, aby sub miał osobny), wymianę głośników, dołożenie subwoofera itp. Z reguły szło na to 20-25k. Przy dzisiejszych cenach sprzętu i robocizny pewnie by było 50-100% więcej. Jednak odkąd zacząłem dobierać to hi-endowe fabryczne wyposażenie...nie czuję zupełnie potrzeby modernizacji. Bowers gra na tyle czysto, głośno i wyraźnie, że już nie widzę potrzeby wybebeszania połowy samochodu i dokładania kolejnego wiadra kasy dla ciut mocniejszego brzmienia (w Bowersie brakuje trochę niskich tonów i mocy w tym zakresie). Do normalnego słuchania jednak w zupełności wystarczy i zadowoleni będą nawet wybredni słuchacze. Nic nie pierdzi, nic nie wibruje i nie trzeszczy niezależnie od ustawienia poziomu głośności. Dźwięk jest krystaliczny i bardzo detaliczny. W dodatku obłędnie wyglądają podświetlane głośniki. Dlatego nie uważam, że wydanie kasy na ten zestaw to strata kasy. W salonie car audio trzeba by było wydać kilka razy więcej, aby mieć lepsze granie. Przy czy wciąż nie dostaniemy takiej wizyalizacji.