Osobiście uważam przymusową elektryfikację, dzięki której świat ma być bardziej "ekologiczny" za jakąś bzdurę. Wystarczy trochę pogrzebać w internecie i poczytać o jak to nazywają bezemisyjnych samochodach. Ok, może one nie wydzielają spalin, ale ile CO2 idzie w powietrze przy wyprodukowaniu auta, różnych podzespołów i w końcu baterii. Dodatkowo dobrze wiemy, że baterie nie są bezawaryjne i nie mają wcale dużej żywotności. Mało kto się zdecyduje wymieniać baterię ze względu na cenę, tylko kupi nowe auto jak go stać, a tamo ... do utylizacji i co, znowu CO2 w powietrze. Weźmy jeszcze zasięg takiego pojazdu, a spalionowego, no jak mam przejechać nad morze 700 km i ładować kilka razy po drodze, to chyba z uwagi na cenę i czas podróży wolałbym jechać pociągiem. Osobiście jestem za silnikami spalinowymi, należy je rozwijać, unowocześniać, a nie likwidować. Jest tyle pomysłów na to. Pozdrawiam.