No ja nie mogę tego przyswoić, sorry.
I to z przynajmniej 2 powodów - nie uważam go za najlepszego, bo jest alternatywa w postaci właśnie świetnych diesli R6, a po drugie zwyczajnie nie ma żadnego silnika, który jest bezapelacyjnie najlepszy, bo każdy ma inne preferencje i robi inne traski - a to jest ważne. Dla mnie ideał to 540d, bo momentem przygniata 540i, z resztą 530d również - a ja taką charakterystykę lubię. Możecie mówić, że to charakterystyka ciężarówki. W trasie dźwięk silnika i jego kultura jest jak najbardziej na miejscu. Dodatkowo posłuchajcie, jak na zewnątrz brzmi diesel R6 podczas ostrego przyspieszania od zera - to się zdziwicie, jak to fajnie słychać - przeciąg powietrza powoduje, jakby tam był jakiś potwór pod maską 🙂 No ale, żeby być obiektywnym, to na biegu jałowym, szczególnie przy zimnym silniku diesel jasna sprawa - przegrywa. Biorąc pod uwagę większy poziom skomplikowania diesla - to też plus dla 540i, a dodatkowo silnik B58 jest naprawdę udany i bezproblemowy - więc uważam, że owszem - bardzo dobry wybór - może nawet lepszy od diesla, jeśli rzadko jeździmy w trasy i w większości kręcimy się po mieście. W trasy dla mnie bezapelacyjnie diesel R6, a wokoło komina wziąłem 3er z B58 właśnie.
Do tego różnica w spalaniu około 3 litrów średnio - co powoduje, że 530d naprawdę rzadko tankuje, w spokojnej trasie co 900-1000km to norma - i to też lubię. Swoją M340i tankuję średnio co 500km, w trasie co około 600km, co odczuwam będąc w trasie - nie chodzi o kasę, tylko częstotliwość podjazdów pod dystrybutor.
Nie porównujcie 540i do 520d, bo to 2 światy. Porównujcie R6 do R6.