ależ nikt nie kwestionuje dobroczynnego wpływu ekologii na nasze życie. Pytanie tylko: kto za tym stoi i ile zarobi (jeśli chodzi o przymus używania elektryków)......
może faktycznie to brzmi że my chłopy pańszczyźniane wszędzie szukamy spisku... Trudno jednak nie odnieśc wrażenie że ktoś nas nie r...cha bez wazeliny, skoro nie mówią wszystkiego o "ekologii" elektryków i "zielonych strefach" które z ekologią mają tyle wspólnego co produkcja elektryków.....
Kontynuując opis absurdów związanych z "orgazmem ekologicznym": jak co lato w Oslo odbywała sie wystawa starych aut (amerykańskich, europejskich i innych) była to duża impreza. W końcu waadze Oslo doszły do wniosku że taki zlot starych aut to zagrożenie dla środowiska i zdrowia i zabroniły tego.....
do takich idiotycznych absurdów dochodzi tutaj.... Wciskają ludziom kit że elektryk to ok itp idiotyzmy, a tymczasem lokalne linie promowe (duża cęśc Norwegii to wyspy i kursują promy) nie wpuszczają tego badziewia na swoje pokłady w obawie przed niekontrolowanymi pożarami...
Jak tak dalej pójdzie, sr-ekolodzy zmuszą nas do powrotu do zaprzęgu i konia lub muła... Całkiem niedawno słuchałem wywiadu z terrorysta srekologiem który bredził o tym iż ludzie powinni podróżować 1 do roku, jeść plasterek sera na rok itp idiotyzmy.
Elektryki - owszem - ale jako jeden z wyborów. W żadnym wypadku jako przymus, bo w tym momencie trudno nie odnieść wrażenia że ktoś usilnie wspiera firmy które produkują te elektryczne odkurzacze.......